Strony

poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 14

Hejo!
Będzie dzisiaj krótki ,bo mało czasu mam. Baaardzo za to przepraszam ;/ W tym tygodniu wątpię ,żebym dodała coś więcej (chyba, że w wwekend), bo będę w pracy ;P no i w piątek koncert Metalliki !!!!!!!< 3
Zapraszam do czytania i komentowania ;) Mam nadzieję, że się nie rozczarujecie ;)

Wiki;)
P.S.Zaktualizowana wersja opowiadania 07.07.14 14:22 ;) Nie mogłam was zostawić z krótkim rozdziałem, a że okazało się, że mam czas to macie ;)
________________________________
Biegłam.  Miałam już dość!  Ile można biec?  Ale wiedziałam że to konieczne bo mnie złapie.  Najgorsze jest to że był coraz bliżej. Ja jednak uparcie biegłam przed siebie ,nie zwracając uwagi na tych ludzi ,którzy mi kurewsko  przeszkadzali. W końcu wpadłam w jakąś ciemną uliczkę. Wyglądało to na zaplecze jakiejś knajpy. No wiecie kontenery pełne śmieci i jakieś gryzonie dreptające niedaleko miejsca w którym się znajdujesz. Ją jednak nie miałam czasu na dłuższe rozeznanie się w okolicy, bo musiałam biec. Spojrzałem za siebie i zobaczyłam Go. Między nami pojawiały się coraz mniejsze odległości, aż w końcu miał mnie na wyciągnięcie ręki. Już prawie mnie chwycił, kiedy to wszystko znikło.
Zaczęłam rozglądać się przerażona zaistniałą sytuacją. Bałam się, że zaraz może mnie znowu znaleźć. Kiedy ponownie odwróciłem się zobaczyłam jakąś postać. Czułam że to nie On, ale miałam w sobie jeszcze tyle adrenaliny...
Im szybciej biegłam tym postać była bliżej czułam się jakbym biegła w miejscu. Kiedyś odwróciłem twarz po raz piąty już wiedziałam kto zmierza w moja stronę.  Wszędzie rozpoznałabym tą czuprynę. To był....
-Izzy!- krzyknęłam podnosząc się do pionu. Serce waliło mi jak oszalałe. Mój oddech bardzo przyspieszył .
- Katy to był tylko zły sen-  uspokoił mnie Adler. - Ten sam co ostatnio? 
-  Tak-  odpowiedziałam zmęczeniem w głosie.
       Minęły jakieś trzy dni od kiedy Axla wyznał mi prawdę. Powiedziałam o wszystkim mamie następnego dnia i zapytałam co robić. Odpowiedziała, że powinnam mu wybaczyć ,bo mimo wszystko nie był świadomy tego co robił ,ale żebym nie robiła tego od razu. Mama nie była jakoś specjalnie zdziwiona ,że to Axl .  Myślę że się domyślała kto mu powiedział. Przyznała się ,że to on jej to zrobił. Powiedziała mi ,że chciał żeby do niego wróciła ,ale kiedy się nie zgodziła pobił ją (jak to miał w zwyczaju) . I tak jestem dumna z mamy, że mu się postawiła.
  No i mniej więcej od tego czasu śnił mi się ten sen. Nie wiem co oznaczał ,ale zawsze na końcu widziałam Izziego. Ale dlaczego? To jest dla mnie dosyć dziwne.
 Przypomniałam sobie pierwszy dzień w LA.... Kiedy spotkałam Stevena i Izziego. To było przezabawne.
Popatrzyłam na zegarek w kuchni. 10. 10?!? Kurwa! Zaraz się spóźnię do pracy!
Dawno mnie w niej nie było, ale ma wyrozumiałego szefa i powiedział ,że to w ramach urlopu. Byłam mu wdzięczna za wszystko.
Szybko zarzuciłam na siebie koszulkę Led Zeppelin ,krótkie skórzane spodenki i glany. Wybiegłam tak szybko, że chłopaki nawet nie zauważyli ,jak wychodzę tylko prawdopodobnie usłyszeli głośny trzask drzwi.
 Po pięciu minutach byłam już w sklepie.
- Przepraszam...- wysapałam otwierając drzwi. Jednak to co zobaczyłam ,było dziwne. Mój szef całował się z tym kolesiem z Geffen co był tutaj ostatnio. Smith? a nie Duck! Właśnie. Ale to było na prawdę dziwne.- za spóźnienie.- dokończyłam, a mężczyźni odskoczyli od siebie jak oparzeni.
- Eee....- zaczął mój szef- To nie tak jak myślisz?- zaczął z wachaniem i pytaniem w głosie.
- Nie no dobra- zaczął Duck- To tak jak myślisz.
- Spokojnie -uśmiechnęłam się do nich- Nikomu nie powiem. A teraz szefie co mam zrobić?-zapytałam z uśmiechem szefa, gotowa do roboty.

 Około siódmej byłam już w domu. Chłopaki krzątali się niczym mrówki w mrowisku.
- Chłopaki?-zapytała zdziwiona. Pierwszy doskoczył do mnie Steven . Było widać, że coś przed chwilą brał.
-Wiesz co! Wiesz co? -skakał przy mnie- Pierdolona ruda małpa załatwiła nam koncerty co tydzień we wtorek w Roxy!!!!!- wykrzyknął nazwę klubu i podniósł do góry ręce. Zaczął tańczyć jak popierdlony..
- Steve...-zaczęłam- TO CUDOWNIE!- krzyknęłam i przyłączyłam się do mojego przyjaciela.
Reszta popatrzyła na nas dziwnie po czym wybuchnęli śmiechem.
- Ej laski ruszać się!-krzyknęłam do chłopaków- macie koncert do zagrania.
Słyszałam oburzone głosy,że niby dlaczego laski i w ogóle, ale po chwili marudzenia wrócili do roboty. Każdy wziął swoje instrumenty, przebrali się w "sceniczne" stroje i mogliśmy już ruszać.
Już po chwili staliśmy pod klubem. Tym razem Rose nie mówił co chwilę o tym jaki jest podniecony. Nawet nie przypominał setlisty . No dobra tylko trzy razy....

-Welcome to the jungle ,baby!!!!!!!!!!!!!!!-wykrzyczał rudy wchodząc na scenę. No i zespół zaczął grać .Zajebiście im szło! Jak za każdym razem.

 Welcome to the jungle we take it day by day
If you want it you're gonna bleed but it's the price you pay
And you're a very sexy girl whose very hard to please
You can taste the bright lights but you won't get them for free

 In the jungle welcome to the jungle
Feel my, my, my, my serpentine
Ohh, I wanna hear you scream

Welcome to the jungle it gets worse here everyday
Ya learn to live like an animal in the jungle where we play
If you got a hunger for what you see, you'll take it eventually
You can have anything you want but you better not take it from me

And when you're high you never, ever wanna come down
So down, so down, so down... yeahh !


You know where you are?
You're in the jungle baby,
You're gonna die!


Jedna z moich ulubionych piosenek chłopaków. Jak na razie.
- Dzięki! Byliście świetni! To co widzimy się za tydzień!-krzyknął Axl po czym tłum ludzi zaczął krzyczeć i gwizdać.
   Siedziałam sobie przy barku i piłam whiskey kiedy chłopaki skończyli grać. Od razu przyszli do mnie i zaczęliśmy świętować ich sukces. Każdy na swój sposób. Steven z Izzim poszli do łazienki w wiadomym celu, Duff zamówił dwie whiskey dla siebie i jedną dla mnie, Axl poszedł na dziwki, a Saul odpalił papierosa i pił whiskey.
- Czy będzie ci przeszkadzać....-zapytał i popatrzył błagalnie na łazienkę.
- Idź wyszalej się -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Wiem jestem trochę hipokrytką. W końcu też brałam, ale staram się ograniczać. Nie byłam bardzo uzależniona. A kiedy mama mnie "znalazła" to stwierdziłam ,że nie będę jej matrwiuć. Czasem sobie niuchnę w pracy, ale tylko kiedy szef mi pozwoli . Slash się bardzo ucieszył i nawet podskoczył .Potem dał mi buziaka w policzek i poszedł. Zarumieniłam się . Duff na mnie dziwnie popatrzył ,a ja tylko machnęłam ręką.
- To co tam u tej twojej?-zapytałam odwracając uwagę od siebie.
- No wiesz...- zaczął po czym do mnie się przybliżył. - Ona jest niesamowita! Spotkaliśmy się dwa dni temu. I okazało się ,że jesteśmy dla siebie stworzeni. Może ona nie słucha za bardzo takiej muzyki jak ja ,ale tak samo ją kocha. A i pracuje jako stażystka w jakiejś wytwórni! Rozumiesz! Wytwórni.- powiedział robiąc wielkie oczy i kładąc swoje dłonie na moich ramionach.
- Haha! Duffie. Ktoś tutaj się zakochał-powiedziałam uśmiechając się do niego jak najpiękniej (jak to brzmi ;p)- Cieszę się i to bardzo. Zasługujesz na kogoś kto to doceni.
- Nie wiem czy ona myśli tak samo- zasmucił się- Ale musisz ją koniecznie poznać.
Basista jakby tak odżył i dopił swoje whiskey.
- Jasne. Przyprowadź ją do nas.... A nie lepiej nie!-krzyknęłam uświadamiając sobie jaka to była by katastrofa.- Nawet tego kurwa nie próbuj! Zaproś ją za tydzień do Roxy , na koncert.
- To genialny pomysł!-krzyknął Duff przytulając mnie od siebie.- Dzięki! Wiem że się powtórzę ,ale jesteś zajebista!!- powiedział basista zamawiając kolejną butelkę tym razem wódki.

16 komentarzy:

  1. O JAAAA!!!
    ALE BOOOSSSKIII!!!
    CUD MIÓD I MALINA!!
    ŚWIETNY JEST!!
    AAAHHH A MOŻE JEDNAK SLASH BEDZIE Z KATE!?!?!
    TAAAKK!!
    OOOO DUFFY SIĘ ZAKOCHAŁ!
    NARESZCIE!!
    NIE DZIWIE SIĘ JEJ,ŻE SIĘ ZARUMIENIŁA JAK SAUL DAŁ JEJ CAŁUSA!
    JARAAM SIĘĘ XD
    DOBRA NIE PRZEDŁUŻAM
    CZEKAM NA KOLEJNY!!!
    PS.TY TEŻ JEDZIESZ NA KONCERT METY?!?!?!? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakbym nie pojechała na Metallikę to kurczę bym chyba umarła ;) To jest mój zespół numer 1 ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mysle ze to dobry pomysł ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie do zobaczenia na koncercie ;-)

      Usuń
    2. A bedziesz na płycie czy na trybunach ?;)

      Usuń
    3. na trybunach niestety :( Ale też dobrze :)

      Usuń
    4. Ja na GC ... Musimy jakoś się zgadać ;) Próbowałam do cb napisać na google+ ale albo się nie da albo to przez to ,że tego nie ogarniam ;P

      Usuń
    5. hahaha tu masz moje GG jak coś :P 48907293

      Usuń
  4. Jest za-je-bi-ście! xD Ale to raczej żadna nowość :P
    Kurcze, na taki koncert w Roxy to sama bym poszła, a co dopiero ^^ I niech Slash się ogarnie i zrobi w końcu jakieś poczynania w wiadomym kierunku! xD
    Życzę dobrej zabawy na Metallice (zazdro :|), niech cię zainspiruje i przyniesie dużo weny xD I oczywiście pozdrawiam!
    PS. Już mi się pomyliły te wszystkie Katy xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki x2 ( za miłe słowa o rozdziale i za koncert Mety ;))
      I szczerze mi też ;P i czasem nje wiem dlaczego ale pisze Kate ;P
      Wszystko przez ciebie xd

      Usuń
    2. Kurcze no takie pospolite imię mi się wybrało... xD Następnym razem będzie Genowefa, obiecuję :P

      Usuń
    3. Trzymam za słowo xd Ale serio mi to jakoś bardzo nje przeszkadza ;p To całkiem fajne . Coś nas "połączyło" zanim zaczęłyśmy czytać ;)

      Usuń
  5. U mnie nowy, zapraszam C:

    OdpowiedzUsuń
  6. No to tak, na razie Cię odwiedzam tu, informuję, że zacznę czytać i u ciebie, mam nadzieję, że mnie zachęcisz :D
    Nie wiem czy mam Cię informować o rozdziałach u mnie +obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że ci się podoba i oczywiście powiadamiaj mnie ;)
      Wiki

      Usuń