Strony

poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 17

Witam! ;)
No to jest rozdzialik!
Beznadziejny i krótki ,bo brak weny. Na serio totalna beznadzieja! Następny rozdział to będzie impreza i będzie ciekawszy. Mam nadzieję.
NUUUDYY!!!!! No dobrze. Więc nie dedykuje tego nikomu, bo nie chcę zostać zwyzywana ;p No i życzę miłego przebrnięcia przez to..to coś ;/
Wiki
_______________________________________

Slash. Pamiętam. Powiedział mi ,że nie wie jak powiedzieć jakiejś dziewczynie co czuje... A potem ja się popłakałam. Jezu! Ale zachowuje się jak jebana cizia. Whatever. Potem wybiegłam. Biegłam do parku... Tak, na pewno. Usiadłam na mojej ulubionej ławeczce przy wielkim dębie w samym środku. Potem zobaczyłam Ericka... Jebany chuj chciał się widzieć z moją matką. Potem mnie gonił. A później zobaczyłam jak z kimś się bije. To był...

Powoli otwierałam oczy. Pierwsze co zauważyłam to loki. Ciemne loki. Skąd one się tu wzięły.
Po chwili otworzyłam oczy całkowicie. Slash.
- Cześć- uśmiechnął się do mnie przyjaźnie- Wszystko w porządku? Możesz wstać?
- Slash.-powiedziałam powoli wstając z trawnika tuż przy parku - Co.. co... się stało? 
- Zemdlałaś. Jakieś dwie minuty temu. Pojedźmy do szpitala.-powiedział zatroskanym głosem.
- Myślę ,że nie trzeba. Gdzie jest Izzy? - zapytałam.
- Tam -pokazał na chudego chłopaka trzymającego wielkiego "pakera"- Właśnie pobił Ericka! Uratował cię! Gdybym wybiegł kilka sekund wcześniej...
- Wybiegł?-zapytałam ze zdziwieniem.
- No wiesz...-uśmiechnął się i chyba nawet lekko zarumienił.- bo wybiegłaś , a ja nie wiedziałem o co chodzi... Chciałem cie znaleść i wytłumaczyć wszystko.
- Wszystko? Wytłumaczyć?- zapytałam zdziwniona.
- Wiesz... Kręci ci się w głowie? -zapytał zmartwiony.Ten to tylko by zmieniał temat.- Chodź pójdziemy do domu?
- Ok.-powiedziałam. Nie chciałam już wypominać mu tej zmiany tematu. Jestem zbyt osłabiona, żeby zaczynać jakąś dyskusję.
Saul wziął mnie na ręce ,a mi zrobiło się tak ciepło w środku.
- A co z Erickiem i Izzim?
- Izzy na szczęście przechodził ze swoim klientem, który okazał się policjantem.Tak, wiem to dziwne-powiedział kiedy na niego spojrzałam z pytaniem na twarzy- No i wezmą go aresztują za nękanie i napaść.
- Pięknie-powiedziałam i wtuliłam się w chłopaka. Zamknęłam oczy i odpłynęłam.

-Katy!Katy!-usłyszałam nerwowy głos Adlerka.- Kurwa, a co będzie jak się nie obudzi?
- Nawet tak nie mów-powiedział Axl- myślę, że za chwilę się obudzi.
- Chłopaki ona potrzebuje odpoczynku-powiedział Slash.
Otworzyłam oczy.
- O boże boże!-krzyczał Adler wymachując rękami.-OBUDZIŁA SIĘ! - krzyknął. Uśmiechnęłam się do chłopaków. Wszyscy stali nade mną.
- Weź się kurwa tak nie drzyj!-krzyknął mu do ucha Duff. Steven złapał się za nie i powiedział" AŁ!"
Ja zaczęłam się śmiać po czym dołączyła reszta. Po chwili coś mi się przypomniało.
- Chłopaki to co z tą imprezą?-zapytałam .
- No chyba musimy odwołać- zaczął Axl.
- Nie! - popatrzyli na mnie zdziwieni- Nie zgadzam się. Tak bardzo się staraliśmy ogarnąć z Saulem dom, że teraz nie możecie się wycofać.
- No, dlaczego nie?-zapytał Axl z nadzieją w głosie spoglądając na Slasha.
- Dobrze się czujesz? - zapytał Slash patrząc na mnie.
- Tak, jak najbardziej! -powiedziałam energicznie wstając. Steven zaczął razem z Axlem skakać z radości, Duff zaczął dzwonić do kogoś , że jednak impreza będzie i mają być za jakieś dziesięć minut ,a Izzy razem z Saulem wzięli mnie  na ręce.
Zaczęłam się śmiać i wrzeszczeć ,żeby mnie puścili. Po chwili to zrobili.
- Dziękuję ci bardzo- powiedziałam Izziemu. Podeszłam i mocno go przytuliłam.
- Haha nie ma za co-powiedział uśmiechając się do mnie.- Masz szczęście ,że akurat szliśmy z ...Whatever.
- Jasne. Jeszcze raz dzięki-powiedziałam i odczepiłam się od chłopaka. - No to co z tą imprezą-zapytałam reszty. Chłopaki zaczęli się krzątać i w miarę ogarniać wszystko. Ja miałam ogarnąć przekąski. A Steven miał mi pomóc.
- Stevenku - zwróciłam się do przyjaciela- otwórz te paczki czipsów i wrzuć je do misek. Ja zajmę się jakimiś kanapkami.
Jak powiedziałam tak zrobiłam. Znalazłam jakieś pomidory, kilka plasterków sera i szynkę. Po chwili cały talerz kanapek był gotowy. Adler zaniósł wszystko co przygotowaliśmy do salonu. Ja jeszcze popatrzyłam po siatkach z zakupami na których byli Duff, Axl i Popcorn. Kupili dwie butelki coli , 5 Jacków, 5 wódek i 4 sześciopaki. No i jeszcze znalazłam jakieś ciastka. Wsadziłam je do małej miseczki i zaniosłam do salonu.
 Chłopaki już siedzieli wygodnie nam kanapie. Dokładnie Axl Duff i Slash siedzieli NA kanapie . Steven leżał na nich ,a Izzy siedział na fotelu obok. Wyglądał trochę jak mafios.
Zaczęłam się śmiać po czym usłyszałm jak ktoś wchodzi do hellhouse i krzyczy "Czas na imprezę!!!".
Odwróciłam się i zauważyłam chłopaka w długich blond włosach . Za nim stało jakieś 8 osób. Jedną z nich był... Nie no! Nie mogę uwierzyć! To był sam Joey Kramer! O ja pierdole!!!!! Przecież to niemożliwe!
Perkusista jednego z moich ukochanych zespołów tutaj! OMG! Nie wytrzymam.

4 komentarze:

  1. JEŚLI JESZCZE RAZ NAPISZESZ,
    ŻE JEST BEZNADZIEJNY
    A OKAŻE SIĘ ŚWIETNY
    Z KOCHANYM ADLERKIEM
    I Z ROZEŚMIANYM IZZYM
    TO PRZYJDĘ DO CIEBIE
    Z MOIM PSEM PRZEBRANYM
    ZA JEDNOROŻCA!!!!!!!!
    AHHH
    SLASH TAK BARDZO *.*
    IZZY TAK BARDZOO *.*
    AXL TAK BARDZO *.*
    DUFF TAK BARDZO *.*
    SSTTEEEVEEENN TAAK BAARDZOO *.* *.*
    JAK JA ZAZDROSZCZĘ KATY
    CZEMU JA NIE MOGĘ MIESZKAĆ
    Z PIĄTKĄ TAKICH IDIOTÓW
    BYM SOBIE MIAŁA KAŻDEGO
    NA JEDNĄ NOC
    I TAK W KÓŁKO
    I W KÓŁKO
    I W KÓŁKO
    I W KÓŁKO
    I TAK BEZ KOŃCA
    AŻ DO USRANEJ ŚMIERCI
    ŻYĆ NIE UMIERAĆ!
    JAK MYŚLISZ
    GDYBYM TERAZ POJECHAŁA DO SAULA
    I POWIEDZIAŁA MU,ŻĘ CHCĘ SIE RUCHAĆ
    TO ZOSTAWIŁ BY PERLĘ I DZIECIAKI DLA MNIE?
    ZOSTAWIŁBY PRAWDA?
    JASNE,ŻE BY ZOSTAWIŁ! :D
    A TAKI DUFFY?
    TEŻ BY ZOSTAWIŁ SUSAN DLA MNIE
    PRAWDA?
    ALBO NIE
    JA BARDZO LUBIĘ SUS
    MIMO IŻ JEST TAPECIARĄ
    TO BARDZO LUBIĘ JEJ CHARAKTER
    I WIDAĆ,ŻE KOCHA DUFFA
    A DUFF KOCHA JĄ
    A TAKA PERLA?
    TYLKO SIĘ PRZED KAMERY CIŚNIE!
    PPFFF TEŻ MI ŻONA I MATKA PPPFFF
    SAUL MIAŁ BY SIĘ LEPIEJ PRZY MNIE
    TO JASNE PPFF
    I MAM JEDNO MAŁE PYTANKO...
    CO TAM ROBI DO CHOLERY JASNEJ
    MÓJ KOCHANY BLONDYNEK?!
    MÓJ KOCHANY PERKUSISTA?!?! (ZARAZ PO ADLERKU I ULRICHU)
    MÓJ KOCHAMY KRAMEREK?!?!?!
    I GDZIE RESZTA AEROSMITH?!?!?!?!
    MAM NADZIEJĘ,ŻE TYLER I SPÓŁKA TAM WPADNĄ! :D
    WENY ŻYCZĘ
    DUUUŻOO POMYSŁÓW :)


    nie obraziła bym się gdybyś mnie tam wepchnęła jako czarny charakter ;) :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedna Perla ;( Ja uwazam ze ona jest CUDOWNA. Ale jak kto woli ;) musialam dac Joeya, bo jest genialny! Myslalam o Larsie na poczatku ale stwierdzilam, ze nie to zbyt banalne ;) i dzieki za mile slowa a twoja sugestie wezme po uwage ;P

      Usuń
  2. Szczerze ... ? Ani Susan ani Perla nie przypadły mi do gustu xD
    A co do rozdziału: gdzie jest ten beznadziejny, bo jakoś nie mogę znaleźć? xD Kobieto opanuj się o. O
    No i czy muszę dodawać, że Steven mnie rozwala?
    Czekam na następny, ciekawe jak ta imprezka się rozwinie i jakie masz dla nas niespodzianki ^^ weeenyyy i pozdrawiam c:

    OdpowiedzUsuń