środa, 2 lipca 2014

Rozdział 13

Hejo!
Hahaha! Macie rozdział. Taka wena mnie wzięła. Cudownie nie? No i dłuższy mi wyszedł niż ostatnio. I uważam, ze nie jest zjebany ^^
Dziękuję dwóm wspaniałym blogerką, którym dedykuję ten rozdział. Arletta H i Beautiful Disaster.
Zapraszam do czytania!
Wiki
___________________

Obudziły mnie gorączkowe szepty. Lekko uchyliłam oczy i właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie gdzie jestem. Szybko podniosłam się do pionu . Slash i Steven popatrzyli na mnie ze zdziwieniem.
- Ej mała co jest? - zapytał ten drugi.
- Nic,nic właśnie się obudziłam.-po chwili przypomniałam sobie, dlaczego tutaj jestem- Co z mamą? Był już lekarz? Jak operacja?  Mogę tam wejść?  Jak długo spałam? - zapytałam  zdenerwowana.  No ile spalam? Kurwa! Jak coś się jej stało? A ja to kurwa przespałam? !?
- Spokojnie Katy!  - uspokoił mnie Saul.
- Twoja mama ma tylko szwy na skroni i złamaną rękę. Spałaś dwie godziny, a lekarz właśnie sobie poszedł. Mówił ,że za chwilę wyśle pielęgniarkę która pozwoli ci się zobaczyć z mamą. Tylko jest osłabiona, więc nie przytłaczaj jej.
- Ja?!? Przytłaczam? - zapytałam zdziwiona.
- No, kochanie-  zaczął Steven-  Po prostu nie zamęczaj jej pytaniami-  powiedział przyciągając mnie do siebie i uśmiechając się od ucha do ucha.
- Ok-  powiedziałam lekko  urażona.  Popcorn przytulił mnie mocniej.
- Pani  McDelly?-zapytała pielęgniarka. Podniosłam nieśmiało rękę do góry.
- Tak, to ja.
- Proszę za mną. Pani mama się przebudziła i chcę się z panią widzieć. Tylko uprzedzam ,że jest bardzo osłabiona. Proszę być nie więcej niż 10 minut ,bo pani mama musi odpoczywać.-uśmiechnęła się do mnie ciepło.
  10 minut?!? No, dobra . Ważne,żeby mama się dobrze czuła. Kobieta zaprowadziła mnie do sali numer 124. Weszłam lekko uchylając drzwi.
- Mamo?-powiedziałam cicho. Znajdowałam się w białym pomieszczeniu z około dziewięcioma łóżkami. Wszystkie były puste z wyjątkiem jednego zajmowanego przez starszą kobietę. Jej skóra przybrała lekko szarawy kolor, a zwykle piękne brązowe włosy straciły swój blask, opadając na białą pościel.
- Katy?-zapytała słabym głosem.
- Mamo!-pobiegłam do kobiety z płaczem. Mocno wtuliłam się w nią, ale słysząc cichy syk z ust mamy odsunęłam się od niej.- przepraszam. Mamo jak się czujesz?
- Jak widać na załączonym obrazku mam złamaną rękę i czuję się jak wyciągnięta psu z gardła- uśmiechnęła się ciepło do mnie.- Ale nie ma się co o mnie martwić.- jak zwykle mama nie dbała o siebie. Nawet w najgorszym przypadku myślała o innych.
- Mamo, przecież wyglądasz fatalnie i na pewno tak się czujesz . Nie możesz tego lekceważyć.-powiedziałam karcąco.
- Dzięki córeczko ,nie spodziewałam się takich komplementów-powiedziała mama ze śmiechem.
- No, wiesz o co mi chodziło-powiedziałam i zaczęłyśmy się głośno śmiać. Po chwili jednak spowarzniałam ,bo chciałam zadać jej pytanie, które chciałam zadać już od samego początku. Jednak nie wiem czy mogę jej je zadać. Jednak wolę zaryzykować.
-Opowiesz mi co się stało?-zapytałam niepewnie.
- Wiesz...-zaczęła jednak przerwał nam dźwięk otwieranych drzwi. Do sali weszła pielęgniarka. Poprosiła ,żebym wyszła. Pocałowałam mamę w czoło i powiedziałam ,że będę jutro. Ona mi odpowiedziała, że mnie kocha i ,żebym poszła do domu i się wyspała. Jak wspominałam wcześniej mama zawsze się troszczy o innych. Pomachałam jej jeszcze na odchodne i wyszłam.
 Przed drzwiami czekali Slash i Popcorn. Ruszyliśmy w stronę Hellhouse. Oczywiście po drodze pytali o to jak mama się czuje. Opowiedziałam im ,że jest w świetnym humorze ,więc myślę, że szybko wyjdzie.
 Około 20 minut później byliśmy pod domem. Kiedy weszliśmy zastaliśmy Duffa na kanapie z ... czy to Marlboro?!? No kurwa i się nie podzieli? Chuj jeden!
  Za kanapą tradycyjnie leżał Izzy. Wyglądało to zabawnie ,bo  widać było tylko jego czarną czuprynkę.
Axla nigdzie nie było. To chyba nawet dobrze, nie chciałabym go spotkać.
Siadłam obok Duffa.
- Duffie...-zaczęłam robiąc do niego słodkie oczka.- może będziesz tak dobry...
- Jasne bierz-powiedział wyciągnął w moją stronę paczkę papierosów. Zaskoczona ,ze tak łatwo mi poszło wzięłam jednego i podziękowałam.
- Nie ma za co . W sumie to nawet nie moje -powiedział uśmiechając się pod nosem. Poczęstował jeszcze Hudsona i Adlera po czym objął mnie jedną ręką.- Katy, kochana, ty nawet nie wiesz jaka jesteś zajebista.
- Co?!?- zapytałam krztusząc się dymem ze śmiechu.
- No tak dobrze mi poradziłaś z Beatrice...
- Z kurwa kim?
- No z tą dziewczyną o której ci dzisiaj rano opowiadałem.
- Aa... Przepraszam ,ale nie wiedziałam ,że tak ma na imię.
- Wybaczam.- puścił mi oczko- Nie mówiłem, więc miałaś prawo. Umówiłem się z nią na jutro w Roxy.
- To gratuluję żyrafo- uśmiechnęłam się do niego- a teraz jeśli pozwolisz -ściągnęłam jego rękę ze swoich barków- pójdę do łazienki.-
Chłopak kiwnął głową i zaciągnął się papierosem. Ja swojego już wypaliłam i wrzuciłam do popielniczki.
Szybko załatwiłam swoje sprawy i wychodząc popatrzyłam na siebie w lustrze. Wyglądałaby jak zwykle gdyby nie te wory pod oczami, lekko rozmazany make up no i włosy w lekkim nieładzie. Włosy szybko poprawiłam i wyszłam zderzając się z kimś drzwiami.
-Kurwa!-usłyszałam jak Axl wyje.
- Przepraszam cię bardzo -powiedziałam szybko wychodząc z łazienki i oceniając czy coś się stało mojej ofierze.
- Nic się nie stało spoko-powiedział . Zdziwiło mnie to ,że tak spokojnie to powiedział .Podejrzane.
- Axl?- zagaiłam.
- Tak?- powiedział odwracając się  w moją stronę.
- Słyszałam, że... że ty coś wiesz- zaczęłam. Szczerze powiedziawszy nawet nie wiedziałam o co go zapytać. Wiedziałam tyle, że miał mi coś powiedzieć. Nawet nie wiem w jakiej sprawie.
Chłopak zaczął drapać się po szyi.
- Wiesz... może wyjdźmy na zewnątrz-powiedział pokazując mi drzwi. Kiwnęłam potakująco głową i wyszliśmy. Usiedliśmy na schodku przed drzwiami.
- To będzie dla mnie trudne.- zaczął wokalista.
- Spokojnie. Znamy się już jakiś miesiąc , mimo że nie dogadujemy się myślę, że mogłeś zauważyć, że jestem wyrozumiała i powinnam zrozumieć.
- No nie wiem. To samo mówił Slash a potem na mnie się wydarł.
- Spokojnie postaram się zachować zimną krew.- powiedziałam uśmiechając się do niego pokrzepiająco.
- Ok-powiedział i zaczął opowiadać swoją historię.

~~~~~~~~~~ OPOWIEŚĆ AXL'A~~~~~~~~~~~

Zaczęło się to dzień temu. Szedłem sobie jak co dzień z Izzym do Roxy. Zamówiliśmy Jacka i rozmawialiśmy o jakiś pierdołach. Po chwili ten zasrany kelner (serio był pojebany) podał nam whiskey. Ale dopiero po pół godzinie! Whatever.
- Axl znasz tego kolesia- zapytał Izzy pokazując na dosyć wysokiego kolesia, który właśnie wchodził do baru.
-Nie ,kurwa. Niby skąd?- zapytałem zdziwiony. Przecież nie znam wszystkich ludzi z okolicy.
- Nigdy go tutaj nie widziałem. A jak wiesz znam wszystkich z okolic Sunset.
- Kurwa idzie tu!- szepnąłem do Izziego.
Zamówiliśmy jeszcze po jednym Danielsie i usiedliśmy przy stoliku koło dziwek, ale blisko barku.
Koleś zamówił jakiś drink. Jebany skurwiel. Jakaś kurwa ciota ,a nie facet.
Powiedziałem o tym Izziemu a on odparł ,że nie jest tego taki pewny i ,że wygląda jak koleś z przeszłością. 
Stwierdziliśmy po chwili ,że nie ma co. Nie przyszliśmy tutaj po to ,żeby obczajać jakiegoś jebanego kolesia. Więc wróciliśmy do oglądania naszych soczystych dziwek. Serio było tam kilka na prawdę smietnych panienek. Jedna z nich puściła mi oczko i pokazała na sracza. Nie mogłem się jej oprzeć. To była jedna z tych co ruchałbyś cały czas. W końcu jestem AXL SAM SEX ROSE!
Poszedłem tam czekając na ruchanko, ale nic z tego kolego. W środku czekał na mnie już ktoś inny. Ten koleś z baru.
- No hej!- powiedział .Pierwsza myśl "A nie mówiłem kurwa, że pedał!" .Później jednak dotarło do mnie ,że jestem w toalecie z facetem i ,że ciężko mi będzie uciec między innymi dlatego,że ten facet był... No wzrostu Duffa.
- Spokojnie nie bój się.- zaczął dryblas- Jestem Erick. A ty?
- Axl. Axl Rose. Ale czego kurwa ode mnie chcesz?
- Myślę, że możesz mi pomóc
Popatrzyłem na tego skurwysyna z zapytaniem wyjebanym na twarzy. Jak bym był kurwa jełopem.
- Słyszałem ,że znasz Josephine i jej córkę.
Popatrzyłem na niego kurewsko wytrzeszczonymi oczami. W pierwszej chwili pomyślałem" Kurwa kto to Josephine?I jeszcze ma córkę?Ja się z takimi nie spotykam." A potem do mnie dotarło. Wytrzeszczki zaraz miały mi wylecieć z orbit, ale się opanowałem.
- Wiesz znam wiele panienek ,ale za cholerę nie mogę zapamiętać ich imion. Ale Josephine... coś mi świta...
- To niech kurwa ci się  w tej twojej jebanej główce zrobi pierdolony reset i nawet wiesz co? Pomogę ci. Ona nie jest jebaną kurwą!
- Aaaaa... A po co ci wiedzieć? Po co jej szukasz?
- Wiesz, moja córka wyjechała do tego kurewsko dużego miasta, po czym nie dawała znaku życia, więc razem z jej matką przyjechaliśmy jej szukać. Tylko... jakby to powiedzieć.... Rozdzieliliśmy się i nie mogłem jej nigdzie znaleźć. Wszędzie o nie pytałem, aż w końcu ktoś mi powiedział ,że mieszkają z wami. Zespołem Guns 'N Roses. Popytałem i dowiedziałem się gdzie mogę was znaleźć. Kurewsko mi ich brakuje. Tak bardzo je kocham. Mógłbyś pomóc staremu prykowi?- powiedział z uśmiechem.
- Eee....- w mojej głowie miałem natłok myśli. Mówić czy nie? W końcu je kocha... Ale czy one tego chcą.. KURWA! Ale... No dobra.
- Ok. Mieszkamy na Sunset. Zapytaj o Hellhouse, a każdy ci powie gdzie jest.- powiedziałem to z rezygnacją w głosie , serio zrobiło mi się tak źle. Ale powiedziałem i tego nie da się odwrócić.
- Dzięki stary. Bardzo mi pomogłeś.- powiedział i uśmiechnął się .
 Wyglądał na miłego faceta jednak coś mi mówiło ,że to był błąd. No i potem wróciłem do Izziego.
Razem wróciliśmy do domu.
 No i następnego dnia była ta koperta i twoja mama trafiła do szpitala.


Usłyszawszy tą historię załamałam się. Najgorsze było kiedy mówił o tym ,że ten koleś to Erick od razu przypomniało mi się ostatnie spotkanie z tym sukinsynem. Zdenerwowałam się bardzo. To przez Axla coś stało się mamie. I to był jeszcze ERICK!?!?!?!? Chciałam go udusić, ale się opanowałam. Obiecałam ,że będę wyrozumiała.
-Dziękuję, Axl. Za to,że mi powiedziałeś o tym. Daj mi czas. Muszę to sobie przemyśleć.- mówiąc to wstałam i udałam się do środka.
- Przepraszam Katy- usłyszałam szept Axla zamykając za sobą drzwi.
Zauważyłam tylko kudłacza na fotelu ,więc szybko do niego pobiegłam i wtuliłam się w niego. Łzy zaczęły mi lecieć, bo przypomniałam sobie o tym wszystkim co Erick zrobił mnie i mojej mamie. I miał jeszcze kurwa czelność nazywać mnie swoją córką! Jebany skurwysyn.
Slash tylko mocno mnie przytulił. Myślę, że wiedział o co chodzi. Cały czas głaskał mnie po plecach i mówił "cii...".
- Dziękuję- powiedziałam kiedy już się uspokoiłam.
- Ale za co?-zapytał zdziwiony Slash.
- Za to ,że jesteś i znosisz moje humory.
-Hahaha, to na prawdę sama przyjemność. No wiesz chłopaki nigdy mi się nie płaczą w koszulę- mówiąc to zrobił smutną minę po czym się uśmiechnął. Ja zaczęłam się śmiać.
- Jesteś najlepszym przyjacielem na świecie.-powiedziałam po czym położyłam się na jego nogach. Kiedy mówiłam to jakoś tak jego uśmiech trochę zgasł. Ciekawe dlaczego? Może miał nadzieję na coś więcej... Nie Katy weź ogarnij mózgownicę! Slash na pewno nie będzie chciał kogoś takiego jak ja.
 Z tą myślą zasnęłam w nogach Saula.

3 komentarze:

  1. O kurcze, czuję się zaszczycona :o xD Dziękuję :)
    Ale przechodząc do rozdziału, to skomentuję to tak: ooo kurka :o
    Iii Axl mnie rozwala xD
    Życzę dużo weny i takich rozdziałów jak ten :)

    OdpowiedzUsuń
  2. OOO JAAAAAAAA!!!
    TYM RAZEM ZGADZAM SIĘ Z PANIĄ U GÓRY!!! :D
    CZUJĘ SIĘ ZASZCZYCONA! :D
    NIE MOGĘ Z AXL'A
    JAPIERDOLE
    AXL SAM SEX ROSE
    NO ALE CÓŻ
    ZAPRZECZYĆ NIE MOGĘ
    CHOCIAŻ TERAZ JUŻ NIE TAKI SEX JAK KIEDYŚ
    ALE ZAWSZE COŚ :P
    JEJU NO
    TO CHYBA TWÓJ JEDEN Z NAJLEPSZYCH ROZDZIAŁÓW!
    BARDZO MI SIĘ PODOBAŁ
    AAHHHHH
    NIECH JUŻ KATY I SAUL BĘDĄ RAZEM!
    TAK ICH DO SIEBIE CIĄGNIE
    ALE NIE KURWA
    ONI MUSZĄ CZEKAĆ,AŻ PODEJDZIE TO DRUGIE
    A TAK W OGÓLE TO GDY AXL PRZEPROSIŁ KATE
    TO MINĘ MIAŁAM TAKĄ @.@
    TAKIE ZDZIWKO
    TO POTRAFI WYPOWIADAĆ TAKIE TRUDNE SŁOWA?!
    WOW
    PS. JESZCZE RAZ DZIĘKI ZA DEDYKA ORAZ ŻYCZĘ
    BAAAAAARDZO DUUUUŻOO WENY!!! :D
    CZEKAM NA NEXT! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie nowy :)

    OdpowiedzUsuń