piątek, 7 listopada 2014

Rozdział 26

SIEMANECZKO!
Pewnie zastanawiacie się dlaczego nie dodawałam jakiś czas. No to wam powiem. Jedno słowo wystarczy. SZKOŁA! Ten tydzień był jakis przesrany. Wgl przepraszam wszystkich za braki komentarzy, ale to nie moja wina... No dobra moja, ale spowodowane to było brakiem jakiejkolwiek inwencji twórczej. Więc jeszcze raz za to przepraszam.
Ostatnio na hisie tak z nudów pisałam i wyszło mi świetne zakonczenie opowiadania... Tylko nie wiem czy tego czy może jakiegos innego... Tego jeszcze nie wiem, ale myślę, że będzie to hm... nie wiem jakie w karzdym razie jestem z niego zadowolona. A tak wgl to zapraszam do czytania i komentowania TEGO rozdziału ;) Mam nadzieję, że jako tako zaspokoi waszą ciekawość ;) Miłego DŁUGIEGO WEEKENDU i czytania ;)
Wiki
______________________________
-Na prawdę nie wiem co mamy robić...- zaczęłam. Rozmawialiśmy ze Slashem ,a propos wczorajszej sytuacji. To po prostu okropne. Saul objął mnie jedną ręką.
- Myślę, że to oni powinni coś zaradzić. Tak wiem ,że jesteśmy ich przyjaciółmi, ale no wiesz . Nie powinniśmy się po prostu mieszać.
- Może masz rację - powiedziałam ze smutkiem. -Ale jak zauważyłeś Duff nie ma zamiaru nic z tym robić.
- Nie- zaczął stanowczo Slash.- Nie rozmawiałaś z nim tak jak ja. Wiesz co mi powiedział po tym jak wyszłaś?- odwróciłam się w stronę chłopaka. Miał dosyć smutną minę, chodź tak na prawdę nie dotyczyło go . Widać jednak ,że ta sytuacja była dla niego także trudna tak dla samych zainteresowanych. Chwyciłam go za rękę, żeby zachęcić do mówienia.- Powiedział, ze kurwa on  nie może nic zrobić. Na prawdę zaczął się bać, że jest tchórzem i debilem i jakąś jebaną ciotą. Ale po chwili zastanowienia powiedział, że musi coś z tym zrobić. Że nie może jak jakaś ciota siedzieć w domu i użalać się nad samym sobą. Wtedy poprosił, żebym wyszedł, że on coś wymyśli. Rozumiesz to? Myślę, że oni sami muszą sobie pomóc. A poza tym Miranda przecież wiedziała jaki jest jej ojciec. To dlaczego do cholery go tam zaprowadziła?!?
Chłopak był pełen emocji. Nigdy go chyba takiego nie widziałam. Byłam zaskoczona. Oczywiście w pozytywnym sensie, chodź, czy ja wiem czy to jest powód do dumy?
Chwyciłam Saula za policzki, tak że teraz patrzył tymi bązowymi oczami pełnymi smutku wprost na mnie. Uśmiechnęłam się na ten widok.
- Coś wymyślimy- zaczęłam-  Zawsze dajemy sobie radę. - powiedziałam cmokając go w nos. Ale jemu to nie wystarczyło. Dziwne by było gdyby zadowolił się zwykłym całuskiem (słownik pokazał członkiem xd -przyp. aut.) . Od razu przyssał  się do moich ust. Nie powiem, ze nie było to mile...
-Slash!- odepchnęłam go od siebie.- Muszę już iść do pracy!
Zaśmiałam się widząc jego przerażony wzrok. Po chwili popatrzył na mnie jak na debila.
-Ja pierdole! Katy!  Myślałem, że coś się stało....- przeczesał swoje loki ręka. Wyglądał tak seksownie... Katy opanuj majty.
Cmoknęłam go w usta podnosząc się z kanapy. Jednak nie zdążyłam położyć obu nóg na podłodze, bo ten "geniusz" trzymał mnie już na kolanach.
-Slashe! - krzyknęłam, ale Hudson wiedział jak dobrze mnie uciszyć.Całował mnie bardzo namiętnie. Czułam ciepło przechodzące przez całe moje ciało. Było mi tak miło. Zawsze całując mojego chłopaka zapominałam o błogim świecie. Niestety nie trwało to długo. Przypomniałam sobie o tym, że muszę już wyjść.
-Slash, na prawdę muszę.- powiedziałam uśmiechając się do niego. Ten zrobił zawiedziona minę.
-Dobrze-  powiedział nie chętnie. - Kocham cię.
-Ja ciebie też.-powiedziałam przytulając się do niego. Wdychałam jego śliczny zapach. Trochę Marlboro, piżmu,  jacka i... nie wiem. Może potu? W każdym razie kocham ten zapach.
- Dobra idę. - powiedziałam szybko odrywając się od chłopaka.  Szybko stanęłam na nogi i biegłam do przedpokoju, żeby ten wredny kudłacz mnie nie zatrzymał. Szybko ubrałam buty i nałożyłam ramoneskę na ramiona. Krzyknęłam szybkie "Pa!" i w pośpiechu wyszłam.
Dzisiaj musiałam się sprężyć. Udało mi się pokonać odcinek ,który przechodzę normalnie w 30 minut w jakieś 15! Nogi mnie bolą, ale co tam. Szybko weszłam do sklepu. Od progu zobaczyłam Sophie- nowa dziewczynę za ladą,  która promienie się do mnie uśmiechnęła.
-Hej!- powiedziałam ciężko dusząc.
-Cześć.-machnęła mi ręka na powitanie.- Jak zwykle punktualna.- uśmiechnęła się.
- A cicho!- powiedziałam uśmiechając się do niej. Szybko wbiegłam do naszego pokoiku/ składzika. Przebrałam się szybko i zastąpiłam koleżankę.

//////////Axl\\\\\\\\\\\\\\

Serio? Kto włączył to jebane światło?!? Ale mi głowa napierdala!
Schowałem się szybko pod kołdrę, żeby nie musieć cierpieć z powodu światła. Przypomniałem sobie wczorajszy dzień. Już czułem ból głowy spowodowany wczorajszą nocą. Przypomniałem sobie klub.Litry alkoholu z Laurą.... Właśnie! Podniosłem się do pozycji siedzącej. Rozglądnąłem się po pomieszczeniu. Na pewno nie był to mój pokój. Chyba, że jakimś dziwnym sposobem przefarbowałem cały pokój na zielony. Fuj! Chyba aż tak pojebany nie jestem.
Usłyszałem cichy szmer prysznica.
Już wszystko sobie przypomniałem. Ta noc... Dawno nie było mi tak dobrze. Uśmiechnąłem się na to wspomnienie.
Zrobiło się cicho. Słychać było jak ktoś się ubiera i po chwili zza drzwi można było zobaczyć Laurę w przydługiej bluzie ledwo zakrywającej tyłek. Axl lubić.
- Siema!- powiedziała wycierając włosy ręcznikiem.- Już wstałeś?
- No- powiedziałem przeciągając się. Rozłożyłem się na łóżku patrząc na dziewczynę. W tej  bluzie wyglądała świetnie. Ale dużo lepiej wyglądała bez... tego wszystkiego. Uśmiechnąłem się jak jakiś pedofil wspominając o naszej wspólnej nocy.
Uśmiechnęła się do mnie.
- Co się tak patrzysz jakbyś miał przed sobą nagą Madonnę?- powiedziała pokazując swoje śliczne białe zęby w uśmiechu.
- Jesteś dużo piękniejsza od jakiejś tam Madonny.- powiedziałem. Zauważyłam, że lekko się zarumieniła. Szybko walnęła się na łóżko obok mnie Oparła się na łokciach i patrzyła na mnie swoimi brązowymi oczami.
- Wiesz- zaczęła- pierwszy raz śpię z kimś kto ,nie jest jeszcze bardzo sławny.
- No wiesz!- oburzyłem się. Oczywiście nie na serio. Pochyliłem się do niej i cmoknąłem ją w usta.- I jak było?- uśmiechnąłem się do niej zmysłowo.
- Ee... mogło być lepiej.- powiedziała. Zacząłem ją łaskotać. Zaczęła się głośno śmiać. Jej śmiech był taki delikatny, spokojny i zabawny. Sam zacząłem się śmiać. Po prostu ona to robiła. Wystarczyło, że się zaśmiała ,a ja razem z nią.  Co to znaczy? Nigdy tak nie miałem. To... Nie nie może być. Nie. Znamy się niecały dzień. Dobra poznałem ją wcześniej, ale to tylko tyle.
- Axl! Stop!- wydusiła między salwami śmiechu.
- To powiedz prawdę.- powiedziałem szczerząc się do niej, ale nie przestając łaskotać.
- Jesteś bogiem sexu!- krzyknęła- Pasuje?
- Jasne.- powiedziałem i cmoknąłem ją w usta.- Może chcesz powtórkę?- zapytałem.
- Axl..- zaczęła wzdychając- Nie obraź się, ale to było jednorazowo. Nie żeby coś. Po prostu... Lubię cię. Na prawdę. Dlatego nie chce łączyć mojej "pracy" z tym co jest między nami.
Mój świat się zawalił. Co ty sobie kurwa wyobrażałeś?!? To, że znasz ją jeden wieczór już chcesz czegoś więcej? Ale nigdy czegoś takiego nie czułem. Jestem kurwa Axl Rose dziwki. Ja mam każda dziewczynę dla siebie. Każda na mnie leci. Mogę mieć każdą. No dobra tej nie mogę... Pieprzony Rose!
Przybrałem obojętny wyraz twarzy. Jak wypruty z emocji.
- Spoko. Nie spodziewałem się niczego więcej. Ale po prostu mam ochotę.- uśmiechnąłem się do niej.Ale tak  na prawdę nie chciałem. Ale powiedziałem. Ciekawe co ona sobie pomyślała. Zauważyłem jak przez jej twarz przechodzi smutek, ale szybko go ukryła obojętną miną.
- Jeżeli pozwolisz...- powiedziałem pokazując na łazienkę. Skinęłam głową ,a ja poszedłem się odświeżyć. Tak na prawdę potrzebowałem pomyśleć. Tak ja Axl Rose potrzebuję pomyśleć. Dziwne nie? Ale czasem  nawet mnie się to zdarza.

///////Katy\\\\\\\\\\

Podliczyłam pieniądze w kasie i zamknęłam cały sklep. Wreszcie koniec pracy. Dzisiaj był duży ruch. Dawno takiego nie było. Sprzedaliśmy siedem gitar ,perkusję, dwanaście koszulek i jakieś trzydzieści pięć płyt. No dobra jeszcze było tego sporo, ale to są największe sukcesy.
Właśnie zamykałam tylne drzwi, kiedy usłyszałam jakieś szelesty zza kontenera. Wystraszyłam się. No wiecie ciemne uliczki Sunset i wgl. Kurwa nie zdajecie sobie z tego sprawy. Momentalnie poczułam jak szybko serce mi bije. Szybkim ruchem zamknęłam drzwi. Podeszłam cicho w stronę kontenera. Moje serce biło jeszcze szybciej. Nagle mały czarny kotek wystawił głowę zza siaty ze śmieciami. Jaki był kochany i taki malutki. Jego oczy świeciły przez światła latarni. Wyglądał ślicznie.
- Cześć kiciu.- powiedziałam biorąc małego kotka na ręce. Oczywiście nie było to łatwe. Na początku charczał i próbował mnie ugryźć, ale kiedy zaczęłam go głaskać zaczął mruczeć i wyraźnie się uspokoił. Schowałam go pod ramoneskę i ruszyłam z nim w stronę domu. W pewnym momencie przechodząc na drugą stronę ulicy zauważyłam ,że ktoś stoi i na mnie patrzy. Przy najmniej miałam takie wrażenie. Aż przeszły mnie ciarki po plecach. Kot się najeżył.
- Cichutko.- powiedziałam do niego i pogłaskałam po sierści. Uspokoił się, ale czuć było, że ciągle jest spięty i nerwowy. Zwierzęta wyczuwają niebezpieczeństwo i różne dziwne rzeczy, ale czy to na pewno o to chodziło? Przy śpieszyłam kroku i popatrzyłam za siebie. Na szczęście koleś ciągle stał w tym samym miejscu i patrzył się na wprost. Musiałam mu po prostu stanąć w polu widzenia. Na serio mam jakąś paranoję. Zwolniłam kroku. Szłam spacerkiem ciągle coś mówiąc do kota. Usłyszałam za sobą cichy szelest. Odwróciłam się automatycznie do tyłu, ale nikogo nie widziałam. Mózgu! Ogarnij się ,baaaardzo cię o to proszę.
Mimo wszystko przyśpieszyłam trochę. Zaczęłam się serio bać. Może i mam paranoję, ale... Niestety jestem kobietą. Wyolbrzymiam wszystko jak mi to kiedyś powiedział Slash w jednej z naszych kłótni. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć dlaczego tak powiedział... Nie ważne. Mam teraz ważniejsze rzeczy na głowie.
Usłyszałm po raz kolejny szelest i tak jakby sapanie z tyłu. Odwróciłam się po raz kolejny i zauważyłam niedaleko siebie jakąś postać. Przestraszyłam się na prawdę. Ale chwilę potem zobaczyłam ,że podbiega do niej jakaś kobieta. Czyli zakochańce. Odetchnęłam z ulgą.
Odwróciłam się i zobaczyłam dosłownie pięć centymetrów przed sobą jakąś czarną postać. Krzyknęłam.
- Przepraszam panią bardzo!- krzyknął za mną widocznie speszony mężczyzna ,ale mnie już nie było. Biegłam ,biegłam co sił w nogach. Dobra może mam paranoje... powtarzam po raz trzeci, ale mimo wszystko trzeba być ostrożnym z zwłaszcza na Sunset. Dobiegłam w jakieś pół minuty do domu. Trzasnęłam drzwiami i szybko się o nie oparłam. Przymknęłam oczy i rozpłakałam się. Opadłam z sił. Jak coś takiego potrafi cię aż tak wykończyć emocjonalnie. Nie byłam w stanie nic zrobić. Opadłam z sił. Poczułam mruczenie i mokry język na łokciu. Uchyliłam powieki i zobaczyłam mojego małego czarnego przyjaciela. Przetarłam oczy dłonią i wzięłam go na kolana.
- Cześć po raz drugi mały.- uśmiechnęłam się do niego pociągając nosem.- Trzeba cię jakoś nazwać. Ale to chyba zrobimy z chłopakami. Na pewno cie polubią. A teraz- powiedziałam podnosząc się. - czas coś zjeść! Chodź!
Postawiłam zwierzaka na ziemi i poszłam do kuchni. Kątem co zobaczyłam, że kot bawi się sznurówką mojego glana. Mimowolnie uśmiechnęłam się na ten widok. Wyciągnęłam miseczkę i nalałam trochę wody. Położyłam na podłodze. Kot słysząc to szybko przybiegł do kuchni. Pogłaskałam go po grzbiecie i podniosłam się do pozycji stojącej. Nie uwierzycie, ale zobaczyłam jakiś cień przemykający obok okna.
- Chłopaki?!?- krzyknęłam.
Cisza.
- Ej to nie jest śmieszne!- krzyknęłam obejmując się rękoma. Nagle zrobiło się zimniej. Nie wiem z jakiego powodu. Stres? Zdenerwowanie? niepokój? Nie wiem ale na pewno to coś strasznego.
Czuję się obserwowana i obawiam się , ze szybko się to nie zmieni...

9 komentarzy:

  1. Czy to coś zje Katy?
    Zaczynam cudnie, ja wiem, ale boję się, że Katy stanie się obiadem dla jakiegoś stwora. :___; No wiesz, teraz kiedy mój Tyler jest wolny to ja nie mam nad czym panikować, więc coś sobie znaleźć muszę, co nie? XD Poza tym, mamy kotka! Jeśli Katy nic nie zje to niech nazwą go Mietek. Bo to takie cudne imię.
    Mam nadzieję, że Miranda i Duff wrócą do siebie, bo wrócą prawda? Przecież muszą być razem, bo ja tak chcę. ;_____; Niech nie słuchają jej ojca, przecież... Przecież... Boże, przypomniał mi się ten tekst. XD Nie ważne. Skończę gadać na ten temat i wezmę się za inny.
    Axl i Laura, która jest groupie. No ciekawie, Rose, ciekawie. On się w niej zakochał, a ona mówi mu, że nie. Nie lubię jej, ale Ty to już wiesz. Tylko ja mogę się z Tylerem... Nie ważne, kurwa. XD Boże, zawsze mi u Ciebie jakoś odwala. XD
    rozdział jest świetny i ja czekam na następny, bo Miranda i Duff mają do siebie wrócić!
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha jasne cos zje Katy xd a serio to nie. Spokojnie nie boj sie. Co do Duffa i Mirandy... jeszcze nie wiem jak to sie potoczy. A Axl i Laura... rozumiem ze moze ci sie nie podobac. Nie ma to byc pozytywna postac ;) Jak na razie jest suka i tyle xd
      W sumie to dobrzeze ci odwala xD zawsze kest zabawnkej.
      I jeszcze raz cie przepraszam za komentarz u ciebie bo.wkem ze byl BEZNADZIEJNY...

      WIKI

      Usuń
    2. O Boziu, nie nie nie nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dodałaś 'Come Together' w wykonaniu Aerosmith. ;_________________: JAK MOGŁAŚ MI TO ZROBIĆ?! TA PIOSENKA CIĄGLE MNIE PRZEŚLADUJE I CIĄGLE MI SIĘ WŁĄCZA NA TELEFONIE, A STEVEN TAK CUDNIE ŚPIEWA. ;___________;
      I weź się tu człowieku skup.

      Ps - przepraszam za spam. ;______; Głupi Steven. ;_________:

      Usuń
    3. Hahahahahahahahahahahaha wybacz ale musiałam. Kocham tą piosenkę i stwierdziłam że zaszaleję xD

      Usuń
  2. Nowy wystrój, akustyczne Addicted to pain, Ghost of day gone by, no proszę :D I wszystko jasne ^^ Wiesz co powiem ci, że ten tydzień też miałam przerąbany w szkole. Wszyscy dostają paranoi bo do świąt muszą być "wystawione oceny".
    No i cieszę się, że coś napisałaś ^^ Przechodząc do sedna...
    Mam nadzieję, że Duff i Miranda znajdą jakiś sposób na ojca Mir ;/ A jeśli nie to też może być xD W końcu jak się kochają to jakoś sobie poradzą!
    O no proszę jest i Laura ... Co???? Jaka dziwka... Przepraszam za to słowo xd Najpierw robi Rose'owi nadzieję a potem co? Eh, nie żeby jakiś lepszy był ale... No u mnie Laura już ma przerąbane ^^
    Kiiiciuuśś!!! Jaacie chciałabym mieć takiego kota ^^ Najlepiej żeby był grubyy i leniwy :) Takie są najlepsze haha xD ! A co to się dzieje? Duchy czy ki..? o.- Nie ogarniam.
    Nie wiem czy to dobrze, że dzisiaj się w ogóle zabrałam za komentarze ale no niech będzie. Chyba jeszcze ten leń z tyłka mi nie wyszedł hah ^^
    Co ja w ogóle gadam przepraszam! Mógłby być lepszy ale na nic innego mnie teraz nie stać.. :|
    Pozdrawiam i weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idę sobie Kapitana Amerykę oglądać, a co :|

      Usuń
    2. Aaaa no i jest moje ulubione Broken Wings !!!! <3 Kocham!

      Usuń
    3. hahahahahahahahahahahahaha uwielbiam twoje komentarze ;) Mam nadzieję, że film dobry ;)
      Wiki

      Usuń
  3. Nowy dodałam na every, nadrobię u ciebie jak będę miała czas :)

    OdpowiedzUsuń