poniedziałek, 13 października 2014

Rozdział 25

Postanowiłam dodać krótki... rozdzialik? Dodatek? Nie nazwę to rozdział, bo to hańba xd Beznadzieja totalna. Wgl jak mogłam to dodać?!? Dodaje to tylko żebyście o nie nie zapomnieli.
No i wygraliśmy! Ale i tak uważam, że to tylko fart...
Wgl ostatnio zaczęłam gadać z moimi "starymi" znajomymi. O boże szczerze to dzięki ,że to się stało. Czuję się dużo lepiej <3
No i odeszła nasza kochana aktorka Anna Przybylska (*). Tyle się działo w ciągu tego tygodnia... A co u was? Chyba tego pytania jeszcze nie zadałam nigdy na blogu xd
Wgl przepraszam, że nie komentuje niektórych opowiadań, ale serio to mi się tak strrrrrrrrrasznie nie chce, że sb tego nawet nie wyobrażacie. Na prawdę to zaczyna mnie przerażać. Moje lenistwo fizyczne przechodzi na umysł... Przeraża mnie to.
Dobra chyba tyle chcę powiedzieć... Tak chyba tak ;D
A nie! Wymyśliłam coś! Ha! Ale o tym na końcu xD
A i dodam bohaterów. Dlatego bd tak krótko ;P
WIKI
_______________________________

Na prawdę nie wiem co mam zrobić.
Podejść?
Nieeeee....
A może jednak?
Ale to dziewczyna Tylera. Chodź traktował ją trochę jak zwykłą dziwkę..
Dobra,w końcu jestem ZAJE-KURWA-BISTY PAN AXL ROSE WOKALISTA TYCH GUNSÓW I JESTEM SUPER SEXI!
Tak idę.
No i tak zrobiłem. Swoim pewnym krokiem ruszyłem na "podbój". Chodź nie to będzie zwykła pogawędka.
-Hej!- powiedziałem podchodząc do dziewczyny. Ta szybko odwróciła się w moją stronę.
- O siema Axl!- krzyknęła radośnie, całując mnie w policzek.- Nie spodziewała się ciebie tu spotkać.
- A ja ciebie- powiedziałem uśmiechając się do niej.- Ale bardzo się z tego cieszę...- Idioto! Co ty kurwa tutaj wygadujesz?? Następnym razem powinienem uszczypnąć się w język za nim cokolwiek powiesz. Serio.
- Hah- powiedziała uśmiechając się tym zniewalającym uśmiechem...Kurwa, co ja? Jakaś baba?- Może usiądziemy?- zapytała pokazując właśne zwalniający się stolik. Oczywiście zgodziłem się, jakżeby nie. Kurde Rose! Pojebało?
Usiedliśmy na przeciwko siebie. Miała śliczne oczy, które błyszczały za każdym razem kiedy się uśmiechała. No i włosy ,które w taki uroczy sposób poprawiała, kiedy jakiś kosmyk opadł jej na twarz.... Zaraz zaraz. Od kiedy ja mówię językiem jakiegoś jebanego Duffa? Kurwa! Tylko mi nie mówcie, że... Nawet nie chcę o tym myśleć. A wiecie co jebcie się i tak was nie będę słuchał.
- No to od kiedy jesteś z Tylerem?- zapytałem z dupy.
- Że co?- zaśmiała się. Czy aj mówiłem już... Axl kurwa nie kończ!- Nie jestem z Tylerem. To był jedno razowy sex.
- Jednorazowy?- zapytałem unosząc wysoko brwi.- Nie wydaje mi się biorąc pod uwagę, że hm...- zacząłem liczyć na palcach .- Mamy w domu sześć pokoi, a wy w każdym musieliście się zabawić.- zaczęła się znowu śmiać. Tym razem śmiech był szczery, rozbawiłem ją.
- Widzę, że ktoś tutaj lubi liczyć- zaśmiała się.- Jeżeli tak stawiasz sprawę to był...Czekaj..- zaczęła coś liczyć na palcach.- Dwunastorazowy sex.
- Że co?- zadławiłem się swoim Jackiem. Czy wspominałem, że w między czasie zamówiliśmy whiskey? Nie, to sorry, ale w sumie co was to kurwa obchodzi? W ogóle to do kogo ja to mówię? Pokaż się ty zjebańcu! Nie? A w sumie to jebie mnie to.
- No wiesz... Jeżeli już korzystać to na całego. No nie mów, że gdybyś miał okazję przespać się z taką... No nie wiem nawet Pamelą Anderson, albo... wiem! Janis to byś nie skorzystał.
- Szczerze Janis nigdy mnie nie pociągała jakoś bardzo, ale Anderson... O boże i te cycki...- rozmarzyłem się..
- Ekhm...- powiedziała Laura, śmiejąc się ze mnie.
- No co? Facet jestem, nie? Wolno mi.- powiedziałem i razem zaczęliśmy się śmiać.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem dziewczynę, myślałem ,że jest zimną suką. Teraz to najwyżej zabawna dziwka, która coraz bardziej mi się podoba.
- Ale zrobiłaś to tylko dlatego?  Bo to Tyler?- zapytałem nie dowierzając. No bo serio nie wyglądała na jakąś typową dziwkę.
- Hm... Myślę, że jest to po części prawda. Wiesz, nie pierwszy raz poszłam na koncert jako groupies..
- Jesteś groupies?- no teraz to jebłem.
- Tak jakby. Byłam może na trzech koncertach?  Moja przyjaciółka, Roxanne, mnie do tego namówiła. Jakoś nie wyobrażałam siebie robiącej takie rzeczy... W każdym razie kiedy Tyler powiedział, że jestem ładna i w ogóle zaczął mnie komplementować, odpadłam. Pewnie tego nie zrozumiesz, ale porostu było to niesamowite. No i poszłam na całość. A jak jeszcze powiedział, że mnie weźmie do was... Marzenie.- zaśmiała się znowu swoim cudownym głosem.
- O MY GODNESS!- powiedziałem.- Nie mogę uwierzyć!
- Bo co? Jestem brzydka?- zapytała już lekko zdenerwowana.
- Nie, nie!No co ty! Nie mogę uwierzyć, że jesteś groupies. Chodź w sumie to spodziewałem się czegoś podobnego.
- No wiesz!- powiedziała udając urażoną. Przy najmniej takie odniosłem wrażenie.
- No nie bądź taka- powiedziałem i chwyciłem ją za rękę.
Popatrzyła zdziwiona jednak jej to nie zniechęciło. Wręcz przeciwnie. Uśmiechnęła się promiennie na twarzy i oddała mój uścisk.
- No nie będę.Ale wiesz co?- zapytała z iskierką w oku. Zaczynam się jej powoli bać. Jednak za intrygowało mnie jej pytanie.- Chodźmy  gdzieś.
- Nieeeeeeee.... Nie chce mi się chodzić. Tak między nami to kurwa ledwo tutaj się doczłapałem.- powiedziałem. Ale sorry no dlaczego mam łazić. Nie chce mi się. Chodź z taką dziewczyną... Nie no do chuja pana jeszcze aż tak nie ześwirowałem.
- Ale..- zaczęła szeptem.- Nie koniecznie gdzieś indziej. Możemy zostać tutaj.
- To o co ci ch... Aaaaaa- zacząłem. Jednak faceci nie rozumieją aluzji. - Podoba mi się twój pomysł.- powiedziałem uśmiechając się przebiegle do dziewczyny.
Laura wstała i pociągnęła mnie za rękę uśmiechając sie przy tym przebiegle. Ja też byłem zadowolony. No kurcze kto by nie był.
///////////////KATY\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\
- CO?!?- krzyknęłam do słuchawki.
- Nie drzyj się tak.- powiedziała zapłakana Miranda.
- Ale dlaczego? Nie rozumiem tego?- powiedziałam. Całe zdarzenie dla mnie nie miało sensu. Dlaczego akurat to było takie ważne? Przecież miłość jest najważniejsza!
- Słuchaj- zaczęła- Mój ojciec jest ortodoksyjnym żydem i nie pozwoli mi tak po prostu spotykać się z ateistą - (nie wiem jak jest z Duffem, ale u mnie nie będzie wieży w Boga bo tak mi pasi i chuj xd- przyp.aut.) wypłakała dziewczyna do słuchawki.- Dodatkowo wyrzucił go za drzwi i nawrzeszczał i zwyzywał od gwałcicieli, a on jest takim słodkim i czułym człowiekiem.Ja.. ja nie wiem co robić.- zapłakała.- Ja na prawdę nie wiem..
- Ale czy miłość nie jest najważniejsza? Przecież to o nią tu chodzi. Wiele ludzi przecież sprzeciwia się rodzicom kiedy to o nią chodzi.
- Niby tak, ale on dodatkowo jest rockmanem z utlenionymi włosami. Ojciec na wrzeszczał na niego, że jest metroseksualnym szatanem i że nigdy więcej ma się ze mną nie spotykać.- teraz Miranda rozpłakała się na dobre.
- O boże, Mir!-powiedziałam obawiając się o jej stan psychiczny, przeciez to ją wykończy- Mogę do ciebie przyjść?- zapytałam. Teraz to już niestety nic nie wiadomo. Dziewczyna powiedziała, że niestety to nie jest możliwe, bo ojciec nie pozwala jej wyjść i przez jakiś czas będzie prawdo podobnie ją trzymał pod kloszem. Rozłączyła się bo jak powiedziała "ON idzie". Biedna Miranda... Nie wiem co musi przeżywać. To chyba najgorsze być potępionym przez swoich rodziców...
Postanowiłam zajrzeć do chłopaków. Po cichu weszłam na górę słysząc jakieś podniesione głosy i obijanie butelki o kieliszek. Tylko, żeby Duffiasty nie pił...
Uchyliłam drzwi i moim oczom ukazał się leżący na łóżku McKagan ,a na podłodze siedzącego Saula z butelka wódki.
- Przejebane.- powiedział kiedy weszłam. Oboje popatrzyli sie w moją stronę.
- Mir mi wszystko wytłumaczyła.- zaczęłam niepewnie.
- Jasne niech wszyscy się dowiedzą jakim to jestem wrakiem człowieka!- krzyknął i walną poduszką w twarz. Podeszłam do niego i usiadłam na łóżku.
- Ej!- powiedziałam.- To nie jest koniec świata. Jakoś damy radę.- poklepałam go po plecach.
- Katy jesteś naiwna- powiedział w poduszkę. Ledwo zrozumiałam, ale trochę zabolało.
- Wcale nie!- krzyknęłam.- Tylko, że ja wierzę w to, że wam się może udać,a le jak widzę ty masz to głęboko w dupie!
Wstałam zdenerwowana. Dlaczego mam mu pomagać skoro sam nie chce nic zrobić?
- Wiesz co?- zaczęłam podnosząc głos.- Jesteś idiotą! Nie starasz się , nie pokazujesz, że ci zależy! Chyba,że ci nie zależy. Ale myślę, że jeżeli pokazałbyś w jakiś sposób swoją determinację to jej ojciec, mimo że jest surowy, może i by was zaakceptował. Ale ci się nie chce.- powiedziałam wychodząc z pokoju.
Kiedy jestem zdenerwowana muszę coś zrobić. Akurat zeszłam na dół i zobaczyłam biednego Izziego. Tyle do sprzątania. Współczuję mu z całego serca.
- Hej Stradlin!- krzyknęłam uśmiechając się do chłopaka.- Nie potrzebujesz może pomocy?
- A  wiesz co McDelli? Przydały by mi się jeszcze dwie sprawne ręce.- uśmiechnął się zbierając talerze ze stołu.
- To chyba ci pomogę, chodź moje ręce już nie są tak sprawne jak kiedyś- wystawiłam mu język. Zaśmialiśmy się oboje i wzięliśmy się do pracy. Po godzinie już wszystko lśniło.
- Dziękuję za pomoc- powiedział Stradlin uśmiechając się z wdzięcznością.
- Nie ma za co. Jest coś w telewizji?- zapytałam.
- A bo ja wiem. Ale w sumie... Whatever.- powiedział i poszedł do siebie na górę.
Zasiałam się cicho i walnęłam się na sofę. Puszczali akurat dokument o The Beatles. Ale mi się udało!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mój pomysł, a raczej przebiegły plan. Polega na tym, że....
Uwaga chwila skupienia. Wiktoria przemawia xd
No to wymyśliłam, że jeżeli pod jakimś postem, nie koniecznie tym, ale najblizyszym który dodam. Porostu w najbliższym poście pod którym będą... hm... niech będzie. Jak będzie sześć komentarzy od różnych osób (wredna ja) pokażę swoją mordę. Ale myślę, że to jeszcze trochę potrwa dlatego moja twarz jest spokojna o to ;P Nie obawiam się niczego. Huehuehuehue chodź tak w sumie... kto chciał by zobaczyć moją mordę. To chore... Anyway. Ten dopisek zaczyna być dłuższy od rozdziału. Fuck Yeah xd`Ateraz leci Fade to black <3 Wgl muszę dodać więcej piosenek. Stworzyłam zakłądkę ""Make music" no i tam piszcie ulbione kawałki w komentarzach ;) Z góry dzięki
Nie przedłużam ;p

7 komentarzy:

  1. Dobra zacznę od HHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHHAAHHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHHHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHHAAHHAHAHAHAHHAHAHAHHAHAHAHHAHHAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAAHHAHAHAHHAAA
    "Mój ojciec jest ortodoksyjnym żydem i nie pozwoli mi tak po prostu spotykać się z ateistą" ORAZ AHHAHAHAHAHAHAHAHA "Ojciec na wrzeszczał na niego, że jest metroseksualnym szatanem"HAHAHAHHAHAHA DUFF TO SZATAN XD
    AHHHHH DOBRA, MUSZĘ SIĘ USPOKOIĆ BO PIES DZIWNIE SIĘ NA MNIE PATRZY XD

    LAURA
    FAJNA LASKA....LUBIE JĄ...MIMO IŻ JEST RUDA (O,O) ALE LUBIĘ JĄ

    SUPI, AXL POSZEDŁ RUCHAĆ SIĘ Z NIĄ I CO? I CHUJ

    BIEDNY IZZY ZOSTAŁ WYBAWIONY XD

    EHHHH DOBRA, ZA CHOLERĘ NIE WIEM CO JESZCZE NAPISAĆ WIĘC...KUPA...K U P A... K.U.P.A

    WENY ŻYCZĘ I POZDRAWIAM X666

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahaha dzieki ze wgl skomentowalas.
      Wiem ten pomysl z Miranda byl.... dziwny ale co tam. Mialo byc smiesznie i jest XD

      Usuń
  2. JUŻ JESTEM.
    Wiesz, jaka to ulga? Kurwa, jeszcze nie wiesz, bo Ci nie powiedziałam, o co chodzi. Ale spokojnie, zaraz będziesz wiedziała wszystko i to ze szczegółami, więc się nie martw! XD Pewnie i tak się domyślasz o co chodzi, a raczej o KOGO chodzi. Uwaga -
    TYLER JEST WOLNY!!! UUUUUUUUUUUUUUUU!!! IMPREZA!!! UUUUU!!! TERAZ JEST JUŻ TYLKO MÓJ!!!
    Ale...
    Zdradził mnie. ;_; Skoro spał z Laurą, to mnie, kurwa, zdradził. Steven! Znów śpisz na podłodze, a żeby kara była gorsza od tamtych, to Twoje miejsce zajmie Gene Simmons, ha! Giń, Tyler, giń! XD
    "Mój ojciec jest ortodoksyjnym żydem i nie pozwoli mi tak po prostu spotykać się z ateistą" - O Boże, ja nie mogę. To jest zajebiste. XD XD Ale.. Miranda i Duff nie są już razem. ;_; A Katy ma rację. Gdyby McKaganowi zależało, to walczyłby o nią, a nie.
    Laury to ja nadal nie lubię z bardzo prostej przyczyny... I Ty wiesz jakiej. Jak nie MÓJ Steven to Axl. Choć Rose może być, ważne, że to nie Tyler. XD
    Rozdział jest tak samo zajebisty jak tekst ojca Mirandy! XD
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. HAHA cudowny pan Rose rusza na podbój xD Mam przed oczami ujęcie rodem z jakieś romantycznej komedii xD Lol... Wewnętrzna walka, zwolnienie akcji i nagle HEJ! wszystko wraca do normalnego tempa.. Ok nieważne xD Cała scena jest boska. Axl jest taki... Prawdziwy! :D Groupies. A nie mówiłam, że ją przeleci? To było zbyt proste... xD
    "Kiedy pierwszy raz zobaczyłem dziewczynę, myślałem ,że jest zimną suką. Teraz to najwyżej zabawna dziwka, która coraz bardziej mi się podoba."
    Ej ej nie wiem dlaczego ale to zdanie bardzo mi się podoba. Po prostu XD
    Metroseksualny szatan?! Hahahahahhahaha .. Mir i Duffy... Będzie dobrzee...! Miłość jest najważniejsza, co nie? xD Katy taka dobra przyjaciółka.. Ale czekaj, czekaj... Czo Duff tak szybko się poddaje? Ej to nie w jego stylu... -.o Są razem tacy słodcy, eh :3
    Ekhm, ekhm xD Uwielbiam twoje opowiadanie, jest takie... Prawdziwe, szczere (a to nie to samo?! xD), urocze i wgl bardzo mi się podoba xD ! Także czekam z niecierpliwością na kontynuację. Lecę robić gofry, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no tak, apeluję do wszystkich ludzi o komentarze!!!!!! :D

      Usuń
  4. Zapraszam serdecznie na nowy rozdział opowiadania o Aerosmith :)
    http://living-on-the-edge-with-aerosmith.blogspot.com/2014/11/ix-zabawki-sa-na-strychu-szczury-w.html

    OdpowiedzUsuń
  5. NOWY ROZDZIAŁ, ZAPRASZAM! :)
    http://living-on-the-edge-with-aerosmith.blogspot.com/2014/11/x-rollercoaster-czy-moze-jazda-konna.html

    OdpowiedzUsuń