Hej!
No macie następny rozdział! Mam nadzieję, że się będzie podobał. Wymyślony bez weny, ale nie tak beznadziejny jak ostatni. No i jest nasze kochane Aerosmith !
Dobra nie przedłużając dodałam zakładkę "Kontakt ;)" jakby chciał ktoś ze mną sb popisać o wszystkim i o niczym jak będzie mu się nudzić czy coś ;P
Zapraszam do czytania!
Wiki
__________________________________________________
Gunsi przedstawili mi wszystkich. Oczywiście wspaniałego Joeya nie musieli.
- H... He... Hej!- zaczęłam się jąkać witając się z Joeyem. - Miło cię po... pozna....poznać.
- Cześć-powiedział uśmiechając się do mnie i podając rękę. Nie pewnie chwyciłam ją.- Jestem Joey.
- Ja...ja -znowu ten napad jąkania. Kurwa! Dlaczego?
- To jest Katy-wyręczył mnie Slash. - Będzie reszta?
- No wiesz Steven i Joe poszli po towar, Tom parkuje telefon ,a Brad... powiedzmy, że odsypia wczorajszą imprezę.
- Hahaha! No to musiało być ostro- zaśmiał się Duff.
- No a jakże!- powiedział Joey.
- Coś do picia?-zapytałam otrząsając się z szoku. Każdy złożył "zamówienie". Poszłam do kuchni i szybko przygotowałam trunki dla chłopaków. Kramer poprosił o Jacka, Slash o to samo a Duff - wódkę. Weszłam do salonu i podałam im alkohol.
- Dzięki słońce- powiedział Joey. Zarumieniłam się i uśmiechnęłam. Czy właśnie Joey Kramer, TEN Joey Kramer nazwał mnie słońcem?!? Nie, nie wierzę.
Nagle poczułam ciężar na plecach. Ten ktosiek uwiesił mi się na szyi. Poczułam łaskotanie czyiś włosów na szyi.
- Steven... serio?- zapytałam chłopaka odwracając się do niego. Niestety to był błąd. Odwracając się mój przyjaciel uwiesił się na mnie ,jeszcze bardziej i oboje padliśmy na podłogę.- debilu!!! Złaź ze mnie!
- Przepraszam ,przepraszam .- powiedział wygrzebując się ze mnie. Ja, z pomocą Saula też szybko w stałam. Popatrzyłam Adlerkowi w oczy. Tak właśnie myślałam. Były przekrwione. I wszystko jasne.
Musiałam się czegoś napić, więc od razu poszłam do kuchni. Tam natchnęłam się na Sebastiana ,który właśnie przeszukiwał nam lodówkę.
- Mi też wyciągnij.-powiedziałam. Po chwili już sączyłam Jacka z butelki.
- Hej, hej! Daj się podzielić-powiedział Bach uśmiechając się do mnie.
- Nie-powiedziałam wystawiając mu język.
- O ty mała!- powiedział po czym zaczął mnie gonić po całym Hellhouse. Serio nie było gdzie uciekać. Wbiegłam roześmiana do naszego "salonu". -Seba przestań!-krzyczałam. On jednak ciągle mnie gonił. Po chwili już na prawdę nie mogłam biec. Słaba kondycja. Przystanęłam ,a Bach we mnie wpadł. Oboje leżeliśmy na ziemi i śmialiśmy się. Tylko, że to ja byłam na tej gorszej pozycji, bo to na mnie leżał chłopak. Jakby Minęło kilka sekund i zdał sobie sprawę co się stało i że wszyscy się na nas gapią ,więc wstał i zaczął się głośno śmiać. Ja mu zawtórowałam. Opieraliśmy się o siebie ciągle się śmiejąc. Nagle przypomniało mi się, że po drodze musiałam zgubić mój alkohol. Zaczęłam się rozglądać dookoła, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Pewnie któryś z tych chujów mi go pod prowadził... No trudno.
Usłyszałam otwieranie drzwi i głośne: "JUŻ JESTEŚMY!! ".
Odwróciłam się w stronę nowo przybyłych i musiałam zasłonić usta rękami. Nie mogłam uwierzyć. Do hellhouse wpakowała się reszta Aerosmith! O MY GODNESS!
Steven Tyler, Joe Perry i Tom Hamilton. No i Joey Kramer. W jednym pomieszczeniu. Ze mną!
-Cześć maleńka.- powiedział Steven dotykając mojego policzka. Przeszedł mnie dreszcz.- Jestem Steven.- uśmiechnął się do mnie tymi swoimi wielkimi ustami. Ah...
- Ja... ja jestem Katy.-powiedziałam, biorąc się w garść. Muszę ich przecież traktować jak normalnych ludzi, a nie jak członków najcudowniejszego zespołu na świecie.
- To Joe, a tam Tom-powiedział znowu Steven przedstawiając przyjaciół.
- Wiem, wiem.-powiedziałam. - Aerosmith to jeden z moich ulubionych zespołów.- powiedziałam zaskoczona, że nawet się nie jąkałam. Postęp!
- O!-powiedział Joe-Miło poznać naszą fankę. -mówiąc to podszedł do mnie i szarmancko ucałował w rękę. Nie no tego to się nie spodziewałam. Na pewno zrobiłam się cała czerwona na twarzy.- Z różem ci do twarzy.- puścił moją dłoń i uśmiechnął się do mnie. Ja też się uśmiechnęłam i spuściłam wzrok. Z "opresji " uratował mnie Duff.
- Siema!-powiedział i przewrócił się na Stevena. Myślę, że miał to być uścisk na powitanie, ale coś mu nie wyszło. Tyler ledwo go utrzymał.-
- Duff- powiedział "poszkodowany"- Gdzie macie alkohol?
- A wiesz.. wsumietoniewiemalemyślężeSlashwampowiebojagonieschowałem- powiedział Duff, a dostał słowotoku. Szczerze to nie wiem jak chłopaki zrozumieli co on mówi.
Stwierdziłam, że nie ma co stać tak wśród nowo przybyłych i podeszłam do adaptera, żeby zmienić płytę. Aerosmith... Metallica... o! Nie wiedziałam, ze mają! Puściłam ten ostatni. Ride the lightning. Jeden z moich ulubionych! W sumie lubię ich wszystkie albumy, ale ten jest taki "dojrzały" jeżeli można tak to nazwać. Podeszłam do Adlera ,który pił Jacka. Siadłam mu na kolanach i wyciągnęłam butelkę z rąk.
- Ej!-powiedział.
- No co nie lubisz jak ci siadam na kolanach?-zapytałam uśmiechając się do niego.\
- No Steven, ma się powodzenie.-powiedział Tom i pokazał mu kciuki do góry. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- W sumie- zaczął Adler.- Może być.
- Może być?- zapytałam zdziwiona.
- Tak, bo ciągle masz mojego Jacka.- tym razem to on wyciągnął mi go z ręki.
- FIGHT FIRE WITH FIRE!-krzyknęłam razem z Jamesem unosząc ręce do góry. Wszyscy się na mnie popatrzyli zdziwieni po czym dołączyli się do mnie.
- FIGHT FIRE WITH FIRE! BURSTING WITH FIRE ! WE ALL SHALL DIE!!!!!! -wrzeszczeliśmy razem. To było mega. Nawet nie wiadomo skąd pojawił się Izzy.
No i zaczęliśmy wszyscy razem "pogować" co w sumie nie było trudne biorąc pod uwagę ile nas było i w jak "wielkim " pomieszczeniu byliśmy. Potem zmęczeni walnęliśmy się na podłogę i każdy z nas coś pił. W trakcie "For whom the bell tolls" Izzy wyszedł z hellhouse, a za nim w odstępach jakiś 20 sekund kolejno: Steven Tyler, Joe, Steven Adler, Bonam ,Tom i Bach.
Wiadomo po co poszli. Zastanawiałam się chwile, czy za nimi nie pójść. Jednak stwierdziłam ,ze to co tutaj jest mi wystarcza. Zwłaszcza ,że Sabo wyciągnął dwa skręty. Oczywiście podzielił się ze wszystkimi.
Najpierw sam się zaciągnął po czym podał Duffowi. On podał Axlowi, Axl Scottiemu, Scott Slashowi, No i on wreszcie podał mnie. Oh jakie to było cudowne. Dawno nie paliłam marychy. Mmmm.... To cudowne uczucie, które przechodzi przez poje ciało. Ten dreszczyk podniecenia... Ten zapach...
Niestety musiałam podać dalej Robowi, który podał później Joeyowi. W sumie to wyglądało jakbyśmy podawali fajkę pokoju.
Musiałam wstać, bo zaczęły mnie już plecy boleć. Usłyszałam z głośników pierwsze dźwięki "Fade to black". Kocham tą piosenkę. Wywołuje największe emocje. Mam z nią tyle wspomnień.... Zaczęłam lekko kołysać biodrami w rytm muzyki. Po chwili poczułam ręce na mojej talii i poczułam ten zapach. Go się nie dało zapomnieć.
- Pamiętasz co ci mówiłem wcześniej- szepnął mi do ucha. Mnie przeszedł miły dreszczyk.
- Tyle mówiłeś... Nie pamiętam-powiedziałam ciągle kołysząc się w rytm muzyki.
- Kusisz...-powiedział i pocałował mnie w szyję. Bujaliśmy się tak chwilę. - Może wyjdziemy na zewnątrz?- odwróciłam się do niego i popatrzyłam w te jego czekoladowe oczy.
- Prowadź...
Wyszliśmy. Chłopaków nie było na zewnątrz. Dziwne w końcu wychodzili... Nie ważne. Nie to teraz powinno mi zaprzątać głowę. Slash. To jest to co mam teraz w głowie.
Przyciągnął mnie do siebie.
- Wiesz, mówiłem kiedyś, że jesteś śliczna?-zapytał z błyskiem w oku. Zarumieniłam się.
- Chyba nie..-powiedziałam nie pewnie- ale dziękuję.
- Oh nie ma za co.- uśmiechnął się .-Katy, Katy,Katy...
- Co?- zapytałam patrząc na niego.
- Jesteś taka piękna.
- To już mówiłeś. -nagle przypomniałam coś sobie.- Ej a co w ogóle z tą dziewczyną?- Saul popatrzył na mnie zdezorientowany.
- Jaką?
- No tą co nie potrafisz jej powiedzieć co do niej czujesz.
- A... Z tą. Stoi tuż przede mną.- Poczułam tylko jak się czerwienie. Spuściłam wzrok.
Ha, wiedziałam :3
OdpowiedzUsuńAh ten Slash... Zawraca wszystkim dziewczynom w głowie xD Ma takie... seksowne usteczka.. xD Ekhm, to znaczy rozdział jak najbardziej zajebisty :3 Nie ma to jak impreza z Aerosmith ^^ Ubóstwiam ich. Noo i szkoda, że przerwałaś w takim momencie -.- Czekam na następny.
Pozdrawiam i weny życzę
A tak w ogóle to... Pierwsza! :3
Jestem taka przewidywalna xd Przepraszam,że w takim momencie skończyłam, ale musiałam kończyć i powkurzać was trochę XD
UsuńOJEJUUUUUUU
OdpowiedzUsuńJAKIE SŁODKIE TO NA KOŃCU
ŚWIETNE
CUDOWNE
BOSKIE'
PIĘKNE
ZAJEBISTE
NIE ZNAM WIĘCEJ...CZASOWNIKÓW?
WHATEVER
AEROSMITH!!!!!
O JAAAAA
TEŻ BYM SIE PWEWNIE JĄKAŁA
RUMIENIŁA
JAKBY PODSZEDŁ DO MNIE TAKI TYLER
AXL
ZDECYDOWANIE ZA MAŁO
MOJEJ RUDEGO WIEWIÓRY
ALE MOGĘ CI TO WYBACZYĆ
GDYŻ IŻ PONIEWAŻ
ROZDZIAŁ JEST ŚWIETNY :D (TO TA EMOTKA, KTÓRA MNIE PRZEŚLADUJE.PISAŁAM CI O NIEJ)
IZZY
GO RÓWNIEŻ TROCHĘ MAŁO
ALE WYBACZAM\
MAM DZISIAJ DZIEŃ WYBACZANIA XD
DUFF
TEN JAK ZWYKLE NIEZDARNY
ALE TO DUFF
MU SIE WYBACZA
(TAK TAK TAK....DZIEŃ WYBACZANIA)
STEVEN
STEVEN TO STEVEN
JEST SŁODKI I ZABAWNY
NAWET JAK GO NIE MA XD
NO I SLASH!!!
O JEJKU
JAKI ON SŁODKI
MOGĘ GO PRZYGARNĄĆ?
MOM PLEASE
TA OSTATNIA SCENKA TO TAKA SŁODKA JEST
ŻE AŻ CHCE SIĘ RZYGAĆ XD
TĘCZĄ
NA JEDNOROŻCA
W KSZTAŁCIE KAKTUSA
EHH DOBRA BO ZBACZAM Z TEMATU :P
KTO TAM JESZCZE?
AA NOO TAK
KATE
ONA TO W OGÓLE
CHODZĄCA ZAJEBISTOŚĆ
.
.
.
JAK JA XD
CZEKAM NA KOLEJNY
WEEEEENY
I PISZEEJJJ KOLEJNEGO ROZDZIAŁA XD
PS.TAK,TAK ZMIENIŁAM SOBIE NAZWĘ :D
Huehuehue
UsuńSzczerze to nie wydaje mi sie zeby Katy byla chodzaca zajebistoscia xd ale jak wolisz ;) No na inpreze z Aerosmith każdyby poszedl <3
P.S. Fajna nazwa xd
No wiem XD
UsuńCiekawe czy się kapniesz
skąd wpadłam na taką nazwę :D
Wiedziałam, że to o nią chodzi, Jeju, ale słodko, wszędzie miłość i każdy chce seksu xD
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Chce widzieć jej reakcję, czerwone policzki, lzy w oczach... kurwa, ja chcę aby tu między nimi była miłość... Awww.. Kocham :D
Miłość, miłość everywherexd dzieki za tak miłosny komentarz xd
Usuń