czwartek, 11 września 2014

Rozdział 23

Hi!
Masakra jeszcze 4 dni!!!!!!!! Ale się jaram.
Dobra macie rozdział. Jest jako taki jednak mówie, że na końcu jest troszkę, żygania tęczą. Szczerze mnie wprowadził lekko w stan melancholi. Nie wiem jak ale tak było. Przepraszam z góry za błędy, ale nie mam za bardzo czasu ,żeby wszystko poprawić.
Czy wy też macie taki zapierdol?!? MASAKRA! Dobra enjoy i proszę o komentarze ;)
Wiki
__________________________________

///////////////AXL\\\\\\\\\\\

Ta dziewczyna nie dawała mi spokoju! Nie tylko wprosiła się do naszego domu, to jeszcze nie chciała wyjść mi z głowy! Kurwa! Dlaczego ja o niej myślę? A może dlatego, że kiedy z Adlerem tańczyliśmy na stole zwyzywała nas od jebanych pedałów i zaczęła na nas pluć piwem ,które piła? A może to dlatego, że kiedy Duff i Izzy pili wódkę ona "przez przypadek wylała ją do doniczkiz moim pięknym kaktusem, bo stwierdziła, że chce mu się pić, a ona myślała, że to zwykła woda? Tak, kurwa zwykła woda przez którą Izzy lezał zalany w trzy dupy pod stołem! Bo tak, kurwa działa na niego zwykła woda z kranu!
Ale nie to jest najgorsze! Pod sam koniec imprezy zaciagnęła Tylera do MOJEGO pokoju i kurwa rżnęli sie w nim! To nie koniec. Postanowiła, że muszą pomóc nam "ochcić dom". I przespali się we WSZYSTKICH pokojach!!!! Nawet w garażu! Kiedyś za to zajebię i ją i tego zjebusa Stevena! Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak mnie to wytrącił z równowagi. Czegoś takiego... Ugh! Mam dość!!!
Leżę już w tym jebanym łóźku godzinę i nie mogę zasnąć, a mamy być w studio jutro o 11! Chciałbym się wyspać, ale nie ja po raz setnyprzewracam sie z jedego boku na drugi, ciągle licząc jebane baranki. Jednak kiedy doliczę już do 10- ciu przypomina mi się ta cała L-A-U-R-A . Ugh... i wszystkoo od nowa. Ciągle czuję ten zapach sexu. Wkurwia mnie! Nie mogę tutaj dłużej leżeć!
Szybko wysfobodziłem się z pod koca i podrapałem się po brzuchu. Otworzyłem drzwi i jedyne co słyszałem to ciche skrypienie podłogi. Na korytarzu nie było nikogo. Ani kurwa jednej duszy. Pocichu zszedłem na dół do kuchni. Oczywiście w ciągu tej godziny zdążyłem zgłodnieć. Zobaczyłem w lodówce jakiś żółty prostokąt. Nie byłem pewny co to. Był bardzo twardy. Chyba zepsuty- pomyślałem.- Ale co tam, spróbuję.
Na początku moje zęby spotkały się z lekkim oporem jednak potem jakoś poszło. Smakowało jak to co leży na pizzy. Mój mózg przetwarzał w tym momencie wszystkie wiadomości w mojej głowie. Przypomniałem sobie gdzie jeszcze czułem ten smak. Raz jak jadłem spagetti ,raz jak spotkałem się z Danielle... Już wiem co to za gówno!!!! Parmezan! Jaki jestem pojebany.
Ale to wszystko przez nią! Tą jebana Laurę.

//////////////Katy\\\\\\\\\\\\\\

Obudziły mnie hałasy z dołu. Kto się tłucze o tej porze? Wyplątałam się z pod kołdry i cicho przemknęłam po schodach do salonu. Zobaczyłam tam swiecące sie z kuchni światło. Ukratkiem jeszcze zwróciłam uwagę na zegarek w salonie, który pokazywał godzinę piątą. Kogo o tej porze pojebało?
Po cichu zakradłam się do kuchni. Oczywiście możan było się spodziewać. Ruda wiewióra zżerała ze złością w oczach parmezan... Ale dlaczego? Nie mógł sobie zrobic kanapki z szynką? Albo wpierdolić samą szynkę? Nie, on musiał jeden z droższych serów jaki mamy w lodówce... KSIĄŻE.
Na paluszkach, nichym złodziej podeszłam do współlokatora i spoczyłam mu na plecy. Szkoda, że tego nie widzieliście. Axl zaczął piszczeć jak mała dziewczynak, desperacko próbując zżucić  mnie z siebie. Szybko zasłoniłam mu usta ręką, żeby nie pobudziłl reszty.
- Axl to ja Katy!- wyszeptałam mu do ucha- Nie drzyj się tak, bo wszyscy śpią.- zeszłam z pleców wokalisty.
- Chciałaś, żebym na zawał zszedł? Pojebawszy??- zapytał z lekkim uśmiechem, ale dyszał przy tym. Ten strach widocznie dał mu się we znaki.
- Oj no weź. -powiedziałam uśmechajac się do niego- Co ty w ogóle tu robisz?-zapytałam chłopaka ,bo błam ciekawa dlaczego pan JAKI  JESTEM ZAJEBISTY DO KURWY NĘDZY wstał o piątej rano.
- Nie mogłem spać-odpowiedział wymijająco.- A ty? Wiesz, że jak nie wyśpisz się to wyglądasz jak potwór?- zapytał śmiejąc się. Walnęłam go w ramię.
- Nie dziwię się, że nie masz dziewczyny. - powiedziałam  udając, że się obrażam i wyszłam z kuchni.
-To dlatego, że lubię być wolny i niezależny.- powiedział z kuchni.
- Jasne-powiedziałam przewracając oczami. Nagle poczułam jakktoś mnie mocno ściska.
- Katy- powiedział Axl w moje plecy- Mam dość-powiedział. Usłyszałam jak mu się lekko załamuje głos. Szybko odwróciłam się w jego stronę i złapałam za policzki tak, że patrzył mi w oczy. Jego byly wypełnione rozpaczą.
- Co się stało Axl- zapytałam z troską w głosie.
- Nie moge spać. Ciągle myślę o jednym i nie mogę przestać. Co kolwiek robię widze ta twarz. Nic nie moge zrobic. Nawet te jebane barany nie pomagają. - mówiąc to z jego zmęczonych oczu i lekko przekrwionych poleciała pojedyńcza łza. Starłam ją kciukiem i lekko się uśmiechnęłam. Nigdy nie widziałam go tak... zrospaczonego. Byłam baardzo ciekawa (jak to kobieta) o co chodzi i dlaczego tak się czuje, ale jako przyjaciółka wiem, że trzeba poczekać ,aż sam będzie chciał sięwygadać.
- Axl, nie umiem ci poradzić nie wiedząc o co ci chodzi.
- Bo ona jest wszędzie. Kurwa! Widziałem ją raz a miesza mi tak w głowie... Jak to jest możliw?- zapytał z rozpaczą w głosie.
- Na prawdę nie wiem. Nie jesteś wstanie zasnąć?!?- zapytałam, żeby się upewnić.
- Nie...- powiedział spuszczając głowę.
- To chodź.- powiedziałam i pociągnęłam przyjaciela za sobą. Poszliśmy w stronę jego pokoju.-  Kładź się. -powiedziałam. Chłopak delikatnie usiadł na brzegu łóżka.
Położyłam się obok Axla na łóżku. Milczeliśmy chwilę. W tym czasie myślałam o początkach ,kiedy Axl miał mnie w dupie, albo nawet gorzej... A teraz? Jesteśmy przyjaciółmi... No dobra nie jakimiś wielkimi ,ale zawsze jest to bliższa relacja niz kolega- koleżanka.
- O czym myslisz?- zapytałam chłopaka.
- Ah... O takich tam.... A ty?- zapytał podpierając się łokciem.Popatrzyłam na niego. Jego rude włosy lekko opadały na twarz. Uśmiechał się, ale i takmiał smutny wzrok.
- O nas..jak kolwiek to przmi- powiedziałam cicho śmiejąc się.
- Haha - zaśmiał się i znowu opadł na poduszki. Oparłam się na jego ramieniu.
- Może spróbujesz zasnąć?- zapytałam z nadzieją.
-Spróbuję-powiedział i pogłaskał mnie po włosach. Leżałam i po chwili usłyszałam miarowe oddychanie Axla. Już byłam pewna, że zasnął,więc w spokoju mogłam zrobić to samo.

Obudziłam się wtulona w Axla. Na początku się przestraszyłam, ale potem przypomniałam sobieco działo się nad ranem. Sprawdziłam jeszcze czy mam ubranie na sobie (na szczęście mam!) i delikatni wysfobodziam się z objęć wokalisty. Jednak nie było to tak niepostrzeżone jak myślałam i po chwili Rose przebudził się.
- Heeeej- powiedział leniwie ziewając i przeciągając się.
- Hej, wiesz ja już pójdę, bo jeszcze jak Slash zobaczy....- powiedziałam chwytając za klamkę.
- Dobra. Dziękuję ci bardzo za to co dla mnie zrobiłaś ...

///////////Slash\\\\\\\\\\\

-...jesteś najlepsza- usłyszałem gdy tylko przeszedłem obok pokoju Rosa. W drzwiach stała Katy... Bardzo się zdziwiłem z tego powodu.
- Katy?-zapytałem zdziwiony.- Co ty tu..? - I nagle uswiadomiłem sobie. "jesteś najlepsza"?!? Moja dziewczyna wymykająca się z pokoju Axla w pidżamie, zmierzwionych włosach i to o tej porze. Spali ze sobą ! Kurwa nie wierze!
- O Saul- powiedziała- Hej!- krzyknęła za mną, ale ja już zamykałem drzwi do pokoju. Jakim kurwa cudem to wogóle się stało. Przecież nawet my nie spaliśmy razem. Dla niej jestem cnotliwym ciotą od... jakiś dwóch miesięcy! Jak to możliwe, że tak zajebisty rockowy gitarzysta jak ja, nie uprawiał sexu tak długo ,tylko dlatego ,że czeka aż jego dziewczynie się zachce?!?
Usłyszałem ciche pukanie.
- Chwila dla mózgu- powiedziałem.- Muszę pomyśleć.
- To ja- powiedziała Katy.
- Kurwa przecież wiem!- krzyknąłem w stronę drzwi- chcę poyć chwilę sam, a ty idź do tego pieprzonego kochasia.
- Saul...- wyszeptała i usłyszałem jak przejeżdża dłonią po drzwiach.
- Katy, proszę...- powiedziałem. Nie jestem pewien czy usłyszała, ale po chwili dobiegły mnie głosy cichej rozmowy.

///////////Katy\\\\\\\\\\\\

-Co się dzieje?- zapytał Duff wychodząc z pokoju, a za nim wyszła Miranda, przytulając się do chłopaka.
- Slash widział jak wychodziłam od Axla-  powiedziałam smutnym tonem, ukrywając twarz w dłoniach.
- Uu...- skomentował cicho McKagan.
- A teraz się zamknął i nie chce,żebym weszła.
- Nie dziwię mu się- powiedział Axl, wychodząc na korytarz.- Też bym się czuł źle , gdyby moja dziewczyna wyszła z pokoju, któregoś z tych idiotów.- pokazał na Duffa.
- Ej!- powiedział urażony. Jednak nie trwało to długo, bo Madison oczywiście pocieszyła swojego chłopaka i powiedziała, że jest najwspanialszy na świecie. Dodatkowo żyrafa dostała całusa od swojej dziewczyny.
- Katy- powiedział McKagan- powinnaś dać Slashowi chwilę. Wiesz mimo wszystko jest wrażliwy ,no i on czuje do ciebie coś więcej, więc to jest jeszcze trudniejsze.
Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem i udałam się do swojego pokoju. Co to miało znaczyć, że czuje do mnie coś więcej? To znaczy,że... że mnie kocha? O Boże ! Nie wierzę! To było by wspaniałe. Slash mnie KOCHA? KOCHAMNIEKOCHAMNIEKOCHAMNIE ? Ale czy ja czuję do niego to samo? No jasne ,że czujesz, idiotko. Inaczej dlaczego byś się podniecała czymś tak cholernie banalnym?!? Dla mnie nie jest to tak banalne! Jak to nie? Zapomniałaś, moja droga pierdolnięta podświadomości, że wszystkie osoby ,które kocham ZAWSZE mnie opuszczają? Boję się, że tak będzie i ze Slashem. Ta wizja mnie dobija...
A i są ludzie, którzy w ogóle mnie nie kochają. Pamiętasz babcię? Chuj ci z nią! Nie mów tak! Sama powiedziałaś... To nic nie znaczyło! Ciągle jest, to znaczy była moją babcią. Ale wychujała cię! No i co to kurwa ma wspólnego?!? Bo i tak się użalasz nad sobą! Raz na jakiś czas chyba mogę? Nie, to dowodzi twojego egoizmu. Wcale nie! A może... Nie. TAK. Kurwa sama już nie wiem. Najgorsze jest to, że biję się z myślami i jak na razie to one wygrywają. AA zaczęło się o d wyznania Duffa... Ale i tak to jeszcze nic pewnego. Przecież Slash mi tego niepowiedział...Może wcale tak nie czuje... A jeśli nawet czuję to co? Czy ty go kochasz?

Sama już nie potrafiłam nic odpowiedzieć. Cały czas o tym myślałam. Może nie warto roztrząsać takie sprawy... Mam już trochę dość. Za dużo myślę.
Podeszłam do swojego biurka i wyciągnęłam białą kartkę. Chwyciłam ołówek i na początku narysowałam nic nie znaczącą kreskę. Potem dałam się poniesc swojej dłoni. Nawet nie zwracałam uwagi co robię. Czułam jakby jakas siła kazała mi malować te różne dziwne linie. Powoli dało się coś z tego ujrzeć. Tak jaby to była głowa węża... Który kojarzy mi się oczywiście z  wiecie kim... Wypuściłam ołówek z ręki i zakryłam twarz dłońmi. Dlaczego on jet na mnie zły? Tylko dlatego, że wyszłam z pokoju Axla? Nawet nie dał mi się wytłumaczyć. A pozatym, przecież mogę robić co chcę! To nie jego sprawa, że spotykam się z przyjaciółmi i im pomagam. Kurwa! Dlaczego ze mnie taki wrażliwy idiota. Cuzję się jak idiotka! Niwe macie czasem wrażenia, że zachowuję się jak typowa blondi? Bo ja mam. Cały czas ryczę, nie mogę postawic na swoim.... Stałam się cholerną babą! A nigdy tak nie miałam. Przechodziłam większe piekło niż to co dzieje się teraz między mną a Saulem, więc dlaczego jestem taka.... ciotowata?!? Wytłumaczy mi to ktoś?
U słyszałam ciche pukanie. Do pokoju wszedł mój najdroższy przyjaciel, którego kochałam nad życie i brakowało mi go chodź mieszkamy w tym samym domu.
- Steven!- krzyknęłam i wtuliłam się w jego pierś.
- Katy?!?- zapytał wyciągając mnie na odlegołość ramienia.- Co się stało?- i znowu przytulas.
- Slash... Myślę, że mogłeś słyszeć.- wyszeptałam mu w pierś.
Pokiwał przecząo głową. Opowiedziałam mu po krótce cosię stało.
-Ale wiesz to nie on teraz siedzi i płacze tylko ty. A przecież, według tego co mówisz, nic nie zrobiłaś.
- No nic nie zrobiłam, ale zaczęłam użalać się nad sobą i jakoś tak wyszło.- uśmiechnęłam się lekko.- Nie zauważyłeś, że od jakiegoś czasu strasznie... zbabiałam?- Steven zaczął się śmiać, ja zresztą za nim. Dziwne było to słowo. Uwielbiam wymyślać nowe słowa.
- Może trochę zrobiłas się wrażliwsza, ale myślę, ze to przez to co przeszłaś wcześniej. Teraz odregowujesz w inny sposób.
- Może i tak... Ale ostatnio też jakby straciłam rozum. Nie mogę tego wytrzymać. Moze to śmiesznie brzmi, ale kiedy normalnie poszłabym kogoś walnąc w gębę to teraz zastanawiam sie dlaczego tak robi i zaczynam się użalać nad sobą. W sumie to nawet teraz to robię...
- Zacznę od tego,  dawno nie rozmawialiśmy tak szczerze- usmiechnął się do mnie.- Ale Katy... LA zmienia ludzi. Ty... jesteś wyjątkowa. Zawsze ci to mówiłem i będę mówił. Pamiętaj. Zasługujesz na wszystko co najlepsze. Między innymi dlatego się przeprowadziliśmy...
Usmiechnęłam się i przytuliłam do Stevena.
- Dzięki jesteś kochany. Zaraz, zaraz- oderwałam się od Popcorna- nie powinniście już lecieć na próbę?
- Racja po to miałem przyjść!- powiedział przypominając sobie powód przyjścia- Wychodzimy, idziesz z nami?
- Wolałabym zostać tu. - powiedziałam- No idź mój dywanie.- zaśmiałam  się i wypchnęłam przyjaciela za drzwi.
Poprawił mi humor. I to nawet bardzo...
    Skoro zostaję sama to zrobię zakupy i może trochę posprzątam.  Tak też zrobiłam. Zajęło mi to z trzy godziny.  Potem zaczęło mi się nudzić. Więc postanowiłam dokończyć moje "arcydzieło". Chwyciłam za ołówek i dokończyłam to coś przypominające węża. Popatrzyłam na niego krytycznym wzrokiem. Stwierdziłam, że całkiem niezły. Schowałam ,więc go do teczki z moimi bazgrołkami. W pewnym momencie stwierdziłam, że strasznie mi się nudzi. No i oczywiście zastanawiałam się co by tutaj zrobić, gdy zadzwonił telefon.
Pobiegłam szybko na dół i chwyciłam za słuchawkę. Dzwonił pan Brown.
- Dzień dobry.- zaczął- Chciałbym z tobą porozmawiać. Mogłabyś przyjść do sklepu?
- Jasne...- zaczełam się niepokoić- Będę za dziesięć minut.
Odłożylam słuchawkę , szybko ubrałam trampki i narzuciłam kurtkę na siebie. Po dziesięciu minutach byłam na miejscu.
- O Katy!-powiedział mój szef.
- Dzięn dobry. To o czym chciałeś porozmawiać?- usmiechnęłam się do niego i przy okazji pomachałam Julianowi- chłopakowi na drugiej zmianie.
- Zaproszę cię do swojego biura.-pokazał dłonią miejsce ,w które miałam się udać.
Posłusznie ruszyłam w tamtą stronę. Usiadłam na fotelu przy biurku.
- Niestety nie będą to dobre wiadomości. - już zaczynałam obawiać się najgorszego.- Ostatimi czasy jesteś gościem w pracy...
- Ale ustaliliśmy coś.-powiedziałam spokojnie jednak w moim głosie słychać było, że zaczynam się denerwować.
- Tak, tak pamiętam, jednakże Julian nie może pracować cały czas.
- A co z... tą... no jak jej... Dorą?- zapytałam zdziwiona.
- No właśniewidać, że ostatnio rzadko tutaj przychodzisz. Dora została zwolniona za niesubordynację.
Szczerze wiedziałam, że tak będzie. To była typowa blachara, która nie wiem dlaczego nie była dziwką, ale to nie moja sprawa.
- W związku z tym, musimy porozmawiać na poważnie. Albo wrócimy do normy i będziesz przychodzić do pracy codziennie na zmianę z Julianem, albo niestety...
- Tak, wiem o co ci chodzi... Dobrze.
- Co dobrze?
- Będę pracowała codziennie. Na razie. Potrzebuję tych pieniędzy... A zwłaszcza teraz
- Dobra nie wdrażaj mniie w szczegóły swojego życia.- powiedział już bardziej gniewnym tonem.
- Dobrze, ale wiedz, że ja też nie chciałam widzieć tyle ile widziałam.
- O boże!
- Przepraszam. Ni epowinnam znowu tego wywlekać.
- Spoko.- powiedział i podał mi rękę. Lecz kiedy zobaczył, że długo jej nie podaję opuścił ją.
- Coś jeszcze? - zapytałam już lekkozdenerwowana.
- Nie.- powiedział. Podniosłam się energicznie z fotela i wyszłam z biura. Pożegnałam się z Julianem i wyszłam trzaskając drzwiami. Byłam lekko wkurwiona. Jeżeli się coś raz się ustala to się tego trzyma. Przynajmniej tak powinno być. Weszłam do domu i znowu z nadmiaru tych emocji zatrzasnęłam drzwi.
- Kurwa kto pierdolnął tak drzwiami?- zapytał Duff, wychodząc z kuchni. Odkrzyknęłam mu ,że ja i wybiegłam na górę doswojego pokoju. W przelocie zobaczyłam jeszcze, która jest godzina. 18:00. Taka młoda godzina. A ja kurna nie mogę!!
 Otworzyłam drzwi do mojego pokoju, odwróciłam się w stronę łóżka...
- Nie mam już siły, Slash. Możesz wyjść, albo być cicho. Mam zamiar iść spać.- powiedziałam udając się do szafy i wyciągając pidżamę.
- Przepraszam.- powiedział. Odwróciłam się w jego stronę, w między czasie ubrania wypadły mi z ręki.
- Co?!?- zapytałam nie wierząc w to co mówi.
- Jestem idiotą. Tak, wiem. Nie powinienem. Ja... ja poprostu... się boję o ciebie.
- Przyznaj ,że jestes zazdrosny.-powiedziałam podchodząc do niego bliżej. Chłopak dotychczas siedział na moim łóżku ze spuszoną głową jednak kiedy to mówiłam podniósł na mnie wzrok. Spojrzał mi głęboko w oczy.
- Jestem kurewsko zazdrosny. - powiedział chwytając mnie za ręce. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się na jego kolanach. Mocno do siebie przylgnęliśmy.
- Nie mówiłem ci jeszcze tego- zaczął Slash.- Ale kocham cię.
Kiedy to usłyszałam nie mogłam powstrzymać się od piśniecia. Przytuliłam go mocniej, a Saul zaczął się ze mnie śmiać.
- Ja też cię kocham Saul.

4 komentarze:

  1. CO KURWA?! RŻNĘLI SIĘ?! MÓJ STEVEN?! JAK TO, KURWA?! QEHWQUOGHEQUKHEJKLQWHNEHLKQJNWDKLWEJLKQLFHUWQH3OUHOQIHOIHOHQOIQWFLQ WE WSZYSTKICH POMIESZCZENIACH?! QEHNUQAHDUQAHDUAIHJKhnFCJSH
    TYLER, MASZ KARĘ!!! NIE ŚPISZ ZE MNĄ!!!
    Tak, dobrze Katy, bierz Axla z zaskoczenia! Coś ze mną nie tak. ;_; Czytam i komentuję na bieżąco, więc wiesz... Na razie jestem przy tym jak Slash podejrzewa Katy o zdradę... Że co?! Slash, pojebało cię?! I to jeszcze niby z Rudym?! Faceci...
    Tak Katy on Cię kocha i Ty go kochasz, proste, prawda? No oczywiście, że nie, bo wszyscy wszystko utrudniają.
    Tylko, że on ją kocha naprawdę, bo... Już skończyłam czytać i to wiem. Ach, normalnie pięknie. No wiesz... aż tak bardzo tęczą nie che się rzygać, bo to słodkie, ale bez przesady, czyli, że dobrze! No, no, no, tylko, że pan Tyler znowu dostanie karę. Ostatnio spał na podłodze, a teraz? Teraz trzeba wymyślić coś gorszego... XD
    Zajebisty rozdział!
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jebałam się ze Stevenem?!?!?!? :-) :-D
      Taaaaaaaaask
      Iejegeuheyhurbgduevuebeuegyebeydbgeiwnoeplebvwjwoqnsusheuheueh eh beheieneueieheh
      Muahahahhaah
      Kary bierze rudego od tyłu xd
      Uuu :-P
      Slash zazdrosny?!
      Buahahahahahahahahahshshahahahahhahahahahah
      Kate niby miałaby go zdradzić z RUDYM?!
      RUDE TO ZUO PARSZYWE O.O
      Ten szef jest gupi
      G U P I
      Mogłabym tak pisać, pisać i pisać w nieskończoność, ale tak jak mówiłam juz
      Jebane internety
      internety
      Ale przysięgam ci, jak internety będą działać należycie to napisze Ci tak kurewsko długi rozdział, że nie przeczytasz go w rok. Obiecuję. Choćby miał być całkiem bez sensu i wgl, ale będzie długi jak cholera
      Pozdrawiam<3

      Usuń
    2. Faith na prawde wspolczuje Stevenowi. Taki kochany czlowiek a ty go na podloge ... to moze teraz do piwnicy z myszami xd tak tylko sugeruje ;) Ale pamietaj to bylo w czasach przed toba ;p
      Dziekuje za komentarz <3
      Teraz Ilusion
      Totalnie rozumiem o c chodzi internety sa pojebane i to bardzo ;/ ale coz ... tak juz musi byc ;) mam nadzieje ze szybko doczekam sie takiego rozdzialu ;) i wierze ci na slowo xd
      I tez bardzi dziekuje za komentarze ,bo one mnie bardzo motywuja do tworzenia tej idiotycznej historii ;)
      Wiki

      Usuń
  2. Ok od początku...
    Parmezan xD
    Jebłam xD
    Że Steven i Laura...?! Ah te gwiazdy rocka... :P
    Katy się zmieniła i tak dalej... No nie powiedziałabym, że to LA tylko bardziej coś jak miłośććć :333 czyż nie? xD
    Kate i Slash tacy słodcy ^_^
    Super rozdział już nie mogę się doczekać kolejnego :)
    Płyta wychodzi w poniedziałek i muszę się przyznać, że wczoraj nie wytrzymałam napięcia i przesłuchałam dwie nowe piosenki... :| Ale co tam.. Zostało mi jeszcze 12 ... Albo 11... xD Anyway czekam z niecierpliwością xD Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń